Tutaj ukazana jest tzw. ironia tragiczna, czyli postępowanie, w którym bohater ucieka przez przeznaczeniem, a swoim działaniem jeszcze bardziej się do niego zbliża. W ten sposób spełniła się pierwsza część przepowiedni. Po pewnym czasie, dociera do Teb. W zastępstwie zmarłego króla panuje Kreon. Na Teby spadło nowe nieszczęście. Wartswa liryczno- symboliczna utworu odnosi się do mitologi greckiej oraz postaci Prometeusza. Bisz daje słuchaczom do zrozumienia, że sam mieszka w podziemiu jakim jest ślepa bezmyślność ludzi i brak rzeczywistej prawdy o świecie, którą Bisz pragnie poznać i wyjść z symbolicznej ciemności, braku prawdy. Prometeusz przemycił ogień dla ludzi w kawałku drewna, z pozoru wilgotnym, ale w środku suchym. Tytan uczynił to, mimo iż wiedział, że było to wbrew woli Zeusa, który uważał ogień za przywilej bogów. Utwór ma też drugą warstwę – motyw porównania człowieka do ziarna, które spoczywa pod ziemią czekając na wiosnę, by wykiełkować i rozwinąć się w roślinę. Wg Bisza też mamy taki potencjał, a nasza obecna forma rozwoju to ziarno – małe, suche, żyjące w ciemności. Ale wystarczy odrobina metaforycznego światła – wiedzy – byśmy obudzili się z letargu i zaczęli spełniać swoją prawdziwą powinność – rozwinąć się w wielkie, majestatyczne drzewa. Cytując notatkę z płyty: “W utworze 10 wykorzystano sampel: Bemibek Podaruj mi trochę słońca Tekst: Marek Dutkiewicz Muzyka: Aleksander Bem” Chodzi o tę piosenkę: Rap Genius dla Początkujących? Jak korzystać z Rap Genius?Jak tworzyć własne wyjaśnienia?
Etymologia nazwy tytułu "Prometeusz". Prometeizm lub postawa prometejska to postawa etyczna, dla której ideałem moralnym jest dobrowolne podporządkowanie działań jednostki dobru większych grup społecznych lub nawet całej ludzkości. Nawiązuje do mitycznej postaci Prometeusza.

Mit o Prometeuszu znany jest chyba wszystkim. Sam mityczny bohater budzi pozytywne skojarzenia. Jaka jest jego historia? Jakie nawiązania obecne są w literaturze i sztuce? Co to jest prometeizm? Zobacz film: "Wysokie oceny za wszelką cenę" spis treści 1. Mit o Prometeuszu a stworzenie świata 2. Nawiązania do mitu o Prometeuszu 3. Prometeizm w romantyzmie 4. Prometeizm w "Ludziach bezdomnych" rozwiń 1. Mit o Prometeuszu a stworzenie świata Mitologia grecka wskazuje, że Prometeusz ulepił człowieka z gliny pomieszanej ze łzami. Jego duszę stworzył, dodając iskry z ognia ukradzionego z rydwanu boga Heliosa. Stworzony przez Prometeusza człowiek był jednak bardzo słaby, wątły. Dobry tytan chciał to zmienić, więc podarował ludziom ogień z Olimpu, który stanowił wyłącznie przywilej bogów. Został za to ukarany przez Zeusa. Największy z bogów uważał ponadto, że Prometeusz z niego zakpił. Prometeusz podzielił zabitego byka na dwie części. W jednej umieścił mięso owinięte skórą, w drugiej – kości, które przykrył tłuszczem. Położył je przed Zeusem, by ten wybrał dla siebie ofiarę. Skusił go tłuszcz, więc wybrał tę część byka. Kiedy znalazł w niej kości, był wściekły do tego stopnia, że postanowił się zemścić. Ludziom wysłał Pandorę, a razem z nią wszystkie możliwe nieszczęścia. Z kolei Prometeusza kazał przykuć do skały na najwyższym szczycie Kaukazu. Każdego dnia przylatywał do niego orzeł i wyszarpywał tytanowi wątrobę. Przeczytaj również: 2. Nawiązania do mitu o Prometeuszu Do mitu o Prometeuszu nawiązywało wielu pisarzy i poetów różnych epok. W antyku tytułowym bohaterem swojej tragedii Prometeusza uczynił Ajschylos. Motyw ten pojawia się w utworze "Prometeusz" J. W. Goethe. Autor dramatu „Cierpienia młodego Wertera”, wyraził swoje uznanie dla tytana. Według romantycznego poety był on rzecznikiem ludzi. Do mitu o Prometeuszu nawiązywali również: Jan Kasprowicz "Święty Boże" (bunt prometejski) Andre Gide „Prometeusz źle skowany” Leopold Staff „Prometeusz” Kazimierz Przerwa-Tetmajer „Prometeusz” Albert Camus „Dżuma” Zbigniew Herbert „Stary Prometeusz” 3. Prometeizm w romantyzmie W romantyzmie poeci bardzo chętnie nawiązywali do mitu o Prometeuszu. To pozwalało im wyrazić odwieczną niezgodę na ułomność świata oraz bezsilność człowieka wobec boskich wyroków. Prometeizm w "Dziadach" Adama Mickiewicza ujawnia się w Wielkiej Improwizacji. Konrad wspomina los cierpiącej Polski. Mówi o niesprawiedliwości. Uważa, że tylko on jest w stanie pomóc Polakom. Postępuje podobnie jak Prometeusz. Działa samotnie, w aurze buntu. Dla dobra ludzi występuje przeciw Bogu, za co zostaje ukarany - o jego duszę kłócą się diabły, a w jego ciało wstępuje zły duch, od którego wyzwolą go egzorcyzmy Księdza Piotra. Do mitu o Prometeuszu nawiązuje również Juliusz Słowacki w "Kordianie". Tytułowy bohater nie występuje jednak przeciw Bogu, a przeciwko carowi (ucieleśnieniu zła). Działa w pojedynkę, poświęca się dla innych. 4. Prometeizm w "Ludziach bezdomnych" Do mitu o Prometeuszu nawiązał również Stefan Żeromski. Doktor Tomasz Judym, bohater "Ludzi bezdomnych", ma cechy mitycznego tytana. Czuje się odpowiedzialny za ludzi. Poświęca dla nich wszystko, łącznie z miłością. Walczy samotnie o to, by poprawić sytuację zdrowotną i ekonomiczną mieszkańców Cisów. polecamy

Prometeusz - obraz, który przede wszystkiminspirowali starożytnych autorów. W sercu tragedii Ajschylosa "Prometeusz zakuty w łańcuch" to mitologiczny spisek. Główną postacią jest Tytan, który był w stanie uczyć ludzi, jak używać ognia. Ponadto, dzięki Prometheus, ludzie mają wyszkolone zwierzęta, nauczyli się podstaw budowy

Mity starożytnej Grecji propozycja quizu Quiz może być wykorzystany w klasach piątych szkoły podstawowej i pierwszych gimnazjum, w całości lub fragmentarycznie. Cele główne: - kształcenie umiejętności wykorzystania wiedzy w praktyce, - uzyskanie informacji zwrotnej dotyczącej przyswojenia wiedzy, - samoocena uczniów Cele szczegółowe: - wyrabianie umiejętności aktywnego odbioru słuchanego tekstu, - rozwijanie umiejętności czytania ze zrozumieniem i kojarzenia faktów - kształcenie umiejętności pokonania stresu - wyrabianie umiejętności współpracy w grupie i zdrowej rywalizacji Quiz został opracowany na podstawie "Mitologii" Jana Parandowskiego, Wydawnictwo Czytelnik, Warszawa 1979r. 1 PUNKT 1. Podaj imiona pierwszej królewskiej pary bogów, która wyłoniła się z chaosu. (Uranos, Gaja) 2. Co oznaczają imiona pierwszej pary bogów - Uranosa i Gai? (Niebo, Ziemia) 3. Jak nazywali się potomkowie Gai i Uranosa? Byli nimi Kronos i Prometeusz. (Tytani) 4. Jak miał na imię tytan, który pozbawił władzy swego ojca Uranosa? (Kronos) 5. Jak nazywały się 3 straszliwe siostry - boginie zemsty, które narodziły się z krwi Uranosa? (Erynie) 6. Jak miała na imię tytanka, żona Kronosa? (Rea /Reja) 7. Jak mieli na imię rodzice Zeusa, Posejdona, Hadesa, Hery, Hestii, Demeter? (Kronos, Rea /Reja) 8. Co połknął Kronos zamiast swego syna Zeusa po jego narodzinach? (kamień) 9. Czyim mlekiem był karmiony Zeus po swoich narodzinach? (koza Amaltea /Amalteja) 10. Jak nazywała się cudowna tarcza (lub puklerz) Zeusa wykonana ze skóry jego karmicielki - kozy Amaltei? (Egida) 11. Co było królestwem Zeusa? (cały świat) 12. Na jakim instrumencie grał Apollo? (lira, cytra) 13. Jak nazywała się najstraszliwsza część Hadesu, miejsce kaźni dla zbrodniarzy? (Tartar) 14. Jak miał na imię król, który uwięził bożka śmierci Tanatosa? (Syzyf) 15. Co wtaczał na górę król Syzyf w Hadesie? (głaz, kamień, skała) 16. Jak nazywały się opiekunki sztuk, córki Zeusa i Mnemosyne? Było ich 9. (Muzy) 17. Z narodzinami, którego bohatera wiąże się powstanie Drogi Mlecznej? (Herakles) 18. Czym był labirynt zbudowany przez Dedala (do czego służył)? (pałac, zamknięcia Minotaura) 19. Co było królestwem Posejdona? (morze) 20. Jak miała na imię muza historii? (Klio) 21. Co było atrybutem (symbolem) muzy historii Klio? (zwój pergaminu) 22. Z czego młody Herakles zrobił sobie okrycie z hełmem? (skóra lwa) 23. Z czego Dedal wykonał skrzydła? (pióra i wosk) 24. Co było królestwem Hadesa? (podziemia /świat zmarłych /piekło) 25. Który z bohaterów - herosów wpadł w szał i zabił żonę oraz trójkę swoich dzieci? (Herakles) 26. Nie posłuchał rad ojca i spadł do morza lub na wyspę, którą nazwano jego imieniem. (Ikar) 27. Według jednego z mitów twórcą człowieka był bóg - tytan. Jak miał na imię? (Prometeusz) 28. Jak miała na imię siostra Apollina, bogini lasów i łowów? (Artemida/Artemis) 29. Jakie owoce rodziło drzewo Hery pilnowane przez Hesperydy? Owoce te miał zdobyć Herakles. (złote jabłka) 30. Wraz ze swoją matką Danae został zamknięty w skrzyni przez jej ojca. (Perseusz) 31. Kto nauczył ludzi posługiwać się ogniem? (Prometeusz) 32. Co ukradł tuż po swoich narodzinach mały Hermes? (stado wołów /bydła) 33. Jaka część ubioru była przyczyną śmierci Heraklesa? (koszula) 34. Ile oczu i zębów miały 3 starki (graje), które wskazały Perseuszowi drogę do Meduzy? (1 oko i 1 ząb) 35. Jak miała na imię kobieta stworzona przez Hefajstosa na polecenie Zeusa? Została ona wysłana na ziemię by przynieść ludziom wszelkie nieszczęścia. (Pandora) 36. Co to był kaduceusz? (magiczna laska Hermesa) 37. Który z bohaterów musiał wydobyć spod skały miecz i sandały? (Tezeusz) 38. Co zamiast włosów miały Gorgony? (węże) 39. Gdzie został przykuty do skały Prometeusz (w jakich górach)? (Kaukaz) 40. Z jakiej negatywnej cechy zasłynął Hermes? (kradł) 41. Kogo zabił Tezeusz w labiryncie na Krecie? (Minotaura) 42. Czym charakterystycznym i niezwykłym wyróżniał się Pegaz? (skrzydła) 43. Co było pokarmem greckich bogów? (ambrozja) 44. Który z bogów mieszkał na wyspie Lemnos lub we wnętrzu wulkanu Etna? (Hefajstos) 45. Król Koryntu zapraszany na uczty bogów, skazany później przez Zeusa na niekończącą się pracę? (Syzyf) 46. Kto dał Tezeuszowi kłębek nici przed wejściem do labiryntu? (Ariadna) 47. Co pili greccy bogowie? (nektar) 48. Czym Posejdon wzburzał i uspakajał morze? (trójząb) 49. Co stało się z Egeuszem - ojcem Tezeusza, gdy ten wracał do Aten z Krety po zabiciu Minotaura? (rzucił się do morza) 50. Które miasto grecki obrało Tezeusza za swojego patrona? (Ateny) 2 PUNKTY 1. Jak doszło do powtórnych "narodzin" rodzeństwa Zeusa? 2. Jak powstał człowiek? 3. Dlaczego Prometeusza nazywa się dobroczyńcą ludzkości? 4. Jak narodziła się Atena? 5. W jakich okolicznościach zginął Herakles? 6. Jak postąpił król Akrizjos wobec swojej żony Danae i jej syna Perseusza? Dlaczego tak postąpił? 7. Jak udało się Syzyfowi wrócić po swojej śmierci z Tartaru na ziemię? 8. Na czym polegał podstęp Prometeusza ze składaniem ofiary bogom? 9. W jaki sposób król Ajgeusz /Egeusz potraktował swoją żonę i syna Tezeusza i jak go później rozpoznał? 10. Dlaczego Perseusz wyruszył po głowę Meduzy? 11. Jak ostatecznie został ukarany Syzyf? 12. Czym wsławił się Herakles będąc jeszcze niemowlęciem w kołysce? 13. Dlaczego Tezeusz wyruszył na wyspę Kretę? 14. W jaki sposób Perseusz odnalazł drogę do Gorgon? 15. Dlaczego Dedal przybył na wyspę Kretę? 16. Ile prac musiał wykonać Herakles, żeby odpokutować swoje zbrodnie? 17. Jak Zeus ukarał ludzi za kradzież i używanie ognia? 18. Jak Tezeuszowi udało się zabić Minotaura i wyjść z labiryntu? 19. Jak wyglądały Gorgony? Jak Perseusz zabił jedną z nich - Meduzę? 20. Na czym polegał wymyślony przez Dedala sposób ucieczki z Krety? 21. W jaki sposób Zeus zemścił się ostatecznie na Prometeuszu? 22. Na czym polegała kara, którą Herakles musiał odbyć u królowej Omfali? 23. Na czym polegała tragedia wiążąca się z radosnym powrotem Tezeusza z Krety do Aten? 24. Jak doszło do tego, że król Koryntu uwięził Tanatosa? 25. Jak zginął Ikar? Opis bohaterów (ustnie lub pisemnie) 1. "Kiedy wiec Danae powiła syna, (?), w obawie o swoje życie [król Argos-Akrizjos] zamknął ich oboje w skrzyni, którą rzucił do morza. (...) (?) siedział cicho, bo był biedny i nie miał nic do ofiarowania. Kiedy więc przyszła kolej na niego, wstał i obiecał Polidektesowi głowę Meduzy jako ślubny prezent. (...) (?) stanął tyłem do śpiących i patrząc w miedzianą tarczę, w której odbijała się postać Meduzy, uciął jej głowę, schował do torby i odleciał." (Perseusz) 2. "Rozrósł się okrutnie. Gdy był głodny, mógł zjeść całego wołu. Puchar do wina miał tak ogromny, że go dwóch ludzi nieść musiało. Mając lat osiemnaście zabił lwa i z jego skóry zrobił okrycie. Lwi łeb nosił na głowie niby hełm. Bogowie go polubili. Hermes dał mu miecz, Apollo strzały, Hefajstos kołczan pięknej roboty, Atena pancerz. (?) wyrwał sobie w lesie drzewo oliwne z korzeniami i sporządził sobie potężną maczugę, z którą się nigdy nie rozstawał." (Herakles) 3. "(?) jest jedną z najwznioślejszych postaci w mitologii - bóg, który cierpiał przez miłość dla ludzi. Zanim do nich przemówił, byli jak ślepcy i brodzili w mroku, (...). Dał im naukę o liczbach, najprzedniejszą wiedzę i objawił kunszt pisma, ten skarbiec pamięci, źródło poezji. Oswoił zwierzęta, konie zaprzągł do wozu i na słone morze spuścił płóciennoskrzydłe statki. Dał chorym lekarstwa kojące i wynalazł zioła, które ból usuwają. (...) (?) w człowieku rozbudził ducha i dał mu moc panowania nad światem." (Prometeusz) 4. "Król (?) był ulubieńcem bogów. Dzeus zapraszał go uczty olimpijskie. Pomimo lat był wciąż rześki i silny, albowiem nektarem i ambrozją odświeżał swoje ziemskie ciało. Lecz miał jedną wadę: lubił plotki. Ilekroć wracał z Olimpu, zawsze coś niecoś przebąknął o tym, co się tam mówiło. (...) Raz jednak wygadał się (?) przed ludźmi z jakiegoś sekretu Dzeusa. Rzecz była naprawdę poufna i władca bogów miał z tego powodu przykrości. Rozgniewał się i posłał plotkarzowi bożka śmierci, Tanatosa, aby go sprzątnął ze świata. Lecz ten go uwięził." (Syzyf) 5. "Ojciec jego Ajgeus (Egeusz) zawojował Attykę orężnie. Matką jego była Ajtra, królewna z Trojzeny. Ajgeus porzucił ją, lecz zanim się rozstali, pokazał jej miecz i sandały, które ukrył pod ogromnym głazem i powiedział, że ich syn dorośnie, niech mu każe dźwignąć ów kamień i zabrać leżące tam rzeczy. (...) Nadszedł wreszcie czas, kiedy matka zaprowadziła go do owego kamienia. Młodzieniec z łatwością głaz odwalił, zabrał miecz i sandały i ruszył do Aten (...)" (Tezeusz) 6. "Zdumienie ogarnęło ludzi na widok czarodzieja, który ptakom wydarł tajemnicę lotu i pokonał powietrze, dotychczas niedostępne dla mieszkańców ziemi. Minęli wkrótce wyspę Samos, Paros, i Delos. (?), uniesiony zachwytem nad potęgą wynalazku zapomniał o przestrogach ojca i coraz wyżej wzbijał się w błękitne przestworza. I wówczas stało się (...) pod wpływem żaru słonecznego wosk stopniał i pióra, jedno po drugim zaczęły odpadać. (?) jak gromem rażony runął z wysokości na ziemię i zabił się na miejscu." (Ikar) 7. "Koszula zabarwiła się pięknym szkarłatem i (?) ubrał się w nią, gdy szedł składać ofiarę Dzeusowi. Centaur się zemścił, zemścił się straszliwie. Jego krew była okrutnym jadem, który przesiąkł w ciało, wżarł się w nie i zaczął je trawić ogniem szalonego bólu. (?) krzyczał i darł z siebie szaty, aż strzępy odpadały z kawałkami mięsa. Płakał. Ten olbrzym, który nie ugiął się pod najgroźniejszymi niebezpieczeństwami, który gniótł potworne cielska smoków i z bogami mógł walczyć zwycięsko - załamał się pod ciężarem niezmiernych katuszy, jakie sprowadziła słaba, kochająca niewiasta." (Herakles) 8. "(?) odprzągł od stojącego obok wozu parę wołów, wziął je mocno w obie garście i cisnął w powietrze wyżej, niźli dach świątyni. Zaraz rozeszła się po mieście wiadomość, że zjawił się jakiś młodzieniec nadludzkiej siły. W Atenach wówczas niedobrze się działo. (...) Wielka więc była radość [króla Ajgeusa], gdy po mieczu i sandałach poznał w nim własnego syna." (Tezeusz) 9. "Inne podania głosiły, że człowiek jest tworem jednego z tytanów - (?), który ulepił go z gliny pomieszanej z łzami. Duszę zaś dał mu z ognia niebieskiego, którego parę iskier ukradł z rydwanu słońca. (...) Człowiek (?) był słaby i nagi. (...) Widząc to (?) zakradł się do wielkiego spichlerza ognia niebieskiego i przyniósł na ziemie pierwsze zarzewie. Mądry tytan uczył ludzi umiejętności używania ognia, sztuk i rzemiosł." (Prometeusz) 10. "Był on mistrzem we wszystkich sztukach. Miasta zamawiały u niego posągi bogów i bohaterów i ludzie zjeżdżali się z daleka, na uroczyste święta, aby podziwiać kunszt tego artysty, o którym mówiono, że umie w drzewo lub kamień tchnąć duszę żywą, tak iż ma się wrażenie, jakby postacie jego ruszały się, chodziły, patrzyły. W niektórych świątyniach kapłani przywiązywali jego statuy łańcuchami w obawie, żeby nie uciekły." Był Ateńczykiem. Prowadził budowę labiryntu na Krecie (skąd musiał później uciekać ze swoim synem) (Dedal) Opis bogów (pisemnie lub ustnie) 1. "... najpracowitszy z bogów. Rzadko tylko spotyka się go na przyjęciach u Dzeusa i wszyscy przywykli w nim widzieć samotnika. On jednak nie jest samotny. (...) pośród wiernych cyklopów, boski mechanik dniem i nocą pracuje, jak gdyby spoczynek był mu niepotrzebny i jakby tylko w rozgwarze twardej roboty czuł się dobrze. Kuje pioruny dla Dzeusa, naprawia rydwan Słońca; komu potrzebna tarcza, komu miecz, komu piękny pancerz ze złota - ten idzie do (?) i wie, że mu kulawy kowal nie odmówi." (Hefajstos) 2. "... był synem Dzeusa i Hery. Jako dziecko nie objawiał żadnych zdolności, więc oddano go na wychowanie jednemu z tytanów. Mistrz sam nic nie umiał i zaprawiał ucznia jedynie do ćwiczeń fizycznych. Wyrobił mu silne muskuły i wpoił przekonanie, że najpiękniejszym zajęciem jest wojna. (?) zamówił u Hefajstosa cały arsenał mieczów, tarcz, włóczni i zszedł na ziemie. (...) Dopiero (?) nauczył ich (ludzi) bezinteresownego bohaterstwa i stali się oni okrutni." (Ares) 3. "(...) W istocie jednak mało się dzieje wedle jej woli. Dzeus ulega jej często, ale nie zawsze, raczej aby uniknąć kłótni, do której (?) jest skora. (...) Była bardzo wrażliwa na wszystko, co mówiono o jej urodzie. Nie znosiła żadnych porównań, w mniemaniu, że królowa nieba powinna być najpiękniejsza na świecie. Poeci, chcąc się jej przypodobać, chwalili olśniewającą białość ramion i wielki, ciemnobłękitne oczy, które przyrównywali do oczu młodej jałówki." (Hera) 4. "(?) był najpiękniejszym z bogów. Wysoki, smukły, jasnowłosy, zachował dar wiecznej młodości i boskie przejrzyste oczy, które widziały daleko w głąb czasu i przestrzeni. Był bogiem wyroczni i wróżb, a odblask jego urody odgadywano w złotym obliczu słońca, którego był panem. Jako ten, co daje jasnowidzenie, był (?) patronem wieszczów, śpiewaków i poetów, (...). Sam grał mistrzowsko na cytrze." (Apollo) 5. "Wszyscy bogowie lubili (?), choć niejednemu wypłatał takiego figla, jak Apollinowi (...). Miał w sobie tyle młodości i świeżego wdzięku, że Olimp bez niego wydawał się ponury i pusty. Dzeus więc odwołał go z wygnania i mianował swoim ambasadorem, posłem i gońcem. Wybór był doskonały, albowiem szybkonogi bożek w mig spełniał wszelkie rozkazy (...). Powoli inni bogowie i boginie zaczęli korzystać z jego usług i (?) musiał sobie sprawić małe skrzydełka u nóg, (...)" (Hermes) 6. "Była to surowa i niedostępna dziewica, postawy olbrzymiej, wielkiej siły i niezłomnego hartu. Nigdy nie myślała ani o miłości, ani o małżeństwie. Nie miała po prostu na to czasu. Zajmowało ją wszystko. Wynalazła mnóstwo pożytecznych rzeczy, a uczeni i filozofowie widzieli w niej swoją patronkę. Potępiali jedynie jej zamiłowanie do wojny. Lecz (?) zbroję nosiła tylko po to, żeby bronić słusznej sprawy i miast napadniętych zdradziecko." (Atena) 7. "On zsyła deszcz, on ziemię okrywa w gronostaje śniegu. Wśród gromów i burzy objawia się potęga władcy, huraganem podnosi ołowiane fale morza, rozmiata piasek ziemskich dróg i otwierając upusty niebieskich wód, na szczytach gór zapala ognie grzywiaste. Dzień i noc na dnie dymiących wulkanów cyklopi kują pioruny dla (?). (...) Zmienny jak niebo, nad którym panuje, co chwila daje poznać inne oblicze." (Zeus) 8. "Gdy wiatry nieopatrznie wzburzają fale, zjawia się (?) i jednym spojrzeniem ciemnych oczu uśmierza bałwany, a burze niesforne precz rozpędza (...). Przed jego gniewem drży ziemia, morze i człowiek rzucony w lichej łupinie na wodne obszary, a on pamięta o malutkim ptaszku, zimorodku. (...) Przedstawiano (?) jako silnego starca o szerokich barkach. Z rysów twarzy podobny do Dzeusa, miał ten sam majestat w oczach, lecz bardziej groźny. Włosy i broda wyglądają, jakby wiecznie były wilgotne i pełne muszli." (Posejdon) 9. "(?) nie miała ani ojca, ani matki. Mimo to nie uważała się za biedną sierotę. (...) wyłoniła się po prostu z piany morskij, niedaleko Cypru. Widocznie jej oczekiwano, albowiem na brzegu powitały ją Wdzięki, Uśmiechy, Igraszki, wesołe i miłe bóstewka, które odtąd pozostały w jej orszaku. Z każdym krokiem (?) wyrastały pod jej stopami najcudowniejsze kwiaty. (...) Za jej zjawieniem się [na Olimpie] o spiżowe ściany Dzeusowego pałacu odbiło się wielkie aa! wszystkich bogów, aż zazdrość ukąsiła w samo serce Herę, panią nieba, Atenę, wyniosłą królową mądrości i inne boginie." (Afrodyta) 10. "(?), tajemniczy bóg, rzadko pojawiał się na ziemi. Zresztą miał czarodziejską czapkę z psiej skóry, która go czyniła niewidzialnym. Wiedział, że jego widok nie może być miły ani ludziom, ani bogom. W biesiadach olimpijskich nie brał udziału. Czcił go każdy Grek, ale w trwodze i w milczeniu. Starano się nigdy nie wymawiać jego imienia. Oddawano mu hołdy lękliwe, jak gdyby po kryjomu, po jaskiniach i pieczarach, w których pachniało siarką. Zabijano mu na ofiarę barana o czarnym runie (...). Stał się jednym z bóstw urodzaju (...)" (Hades) 11. Córy Dzeusa i Mnemosyne (Pamięć). "Mieszkały one na szczytach gór, na beockim Helikonie i Parnasie, (...), lecz ulubioną ich siedzibą były wyniosłości Pierii pod Olimpem (...). W późniejszych czasach powierzono każdej z (?) [nich] jakąś sztukę, którą się szczególnie miała opiekować, i przedstawiano je w rzeźbach i malowidłach ze stałymi atrybutami, aby je łatwiej było rozróżnić." Ich zwierzchnikiem był Apollo. (Muzy) Opracowanie: mgr Anna Gawrońska, Gimnazjum nr 9 im. Adama Mickiewicza w Częstochowie

Ten, który wykradł ogień bogom. Prometeusz był tytanem, który obdarzył ludzi ogniem zabranym z nieba. Bóg Zeus ukarał go za to przykuciem do skały. Publikacja: 05.03.2009 14:22.
Spis treści PROLOG SCENA 1 SCENA 2 PARODOS EPEISODION 1 SCENA 1 SCENA 2 STASIMON 1 EPEISODION 2 STASIMON 2 EPEISODION 3 STASIMON 3 EXODOS SCENA 1 SCENA 2 Buntownik: 1 Czas: 1 Hańba: 1 Honor: 1 Kara: 1 Kłamstwo: 1 Król: 1 Prometeusz: 1 Przyjaźń: 1 Szaleństwo: 1 Władza: 1 Wróg: 1 Zdrada: 1 Uswpółcześnienia: Hefaistos > Hefajstos; Scytji > Scytii; Hefajstosie! niech twój umysł > Hefajstosie! Niech twój umysł; Winien-ci > Winien ci (pisownia partykuł); naprzekór > na przekór; zato > za to; nie uciszana > nieuciszana; daremnem > daremnym; poco > po co; wszystkiem > wszystkim; (uwspółcześnienie form gramatycznych poza wyrazami w wygłosie, aby nie naruszać struktury rymów); niema > nie ma; Poseidona > Posejdona. Prometeusz skowany[1]tłum. Jan Kasprowicz OSOBY DRAMATU: Kratos i Bia Hefajstos Prometeusz Chór Okeanid Okeanos Io, córka Inachosa Hermes PROLOG SCENA 1 Kratos i Bia, Hefajstos, (Prometeusz). Spadziste góry w Scytii, przerwane doliną. W dolinie sterczy skała. W oddali szumi morze. Kratos (Gwałt) i Bia (Przemoc) pojawiają się, wlokąc olbrzymiego Prometeusza. Towarzyszy im Hefajstos z narzędziami do przykucia Prometeusza do skały. KRATOS 1I oto stanęliśmy na okrajach[2] ziemi, Pomiędzy skityjskiego brzegu[3] bezludnemi Skałami. Hefajstosie! Niech twój umysł zważa Na rozkaz, dan od ojca[4], byś tego zbrodniarza, 5W żelazne, niezerwalne wziąwszy go kajdany, Co tchu do tej opoki przykował krzesanej. Albowiem płomień ognia, twoją chwałę drogą[5], Ukradłszy, dał go ludziom… Winien ci jest bogom Pokutę[6]: niech ma karę za swój czyn zbrodniczy, 10Z Zeusa niech się władzą nieuchronną liczy I zrzeknie się miłości, którą ma dla człeka. HEFAJSTOS Kratosie i ty, Bio[7]! Żadne z was nie zwleka Wypełnić woli Boga, lecz mnie brak odwagi, Ażebym mógł przemocą do tej turni nagiej, 15Na wichrów tych igrzysko, krewne przybić plemię[8]. Lecz muszę to uczynić, ciężkie bowiem brzemię Na barki swoje ściąga, kto się, nieposłuszny, Sprzeciwia woli Ojca. O ty, wielkoduszny Temidy[9] prawej synu, patrzaj, co się święci; 20Z niechęcią mam cię dzisiaj, na przekór twej chęci Skutego w te spiżowe, niezłomne łańcuchy, Do skał odludnych przybić, w tej pustyni głuchej, Gdzie głosu nie dosłyszysz, nie ujrzysz postaci Człowieczej! Za to ciało twoje kwiat swój straci 25W niesytym ogniu dziennym; noc się utęskniona Pojawi, zgasi żar ten, a potem znów skona Poranny chłód pod tchnieniem miłosnego słońca: I tak cię twa niedola żreć będzie bez końca, Bo ten, co by cię zbawił, dotąd niepoczęty! 30Za miłość swą do ludzi takie zbierasz sprzęty[10]! Sam bóg, wbrew woli bogów w ponadmiar wysokiej Dla człeka żyłeś części, przeto tej opoki Strzec będziesz beznadziejnej, wyprężon, kolana Nie mogąc zgiąć; pierś twoja, snem nieuciszana, 35Jękami nie rozwieje zaciekłości Boga. Tak! Każda nowa władza twarda jest i sroga[11]. KRATOS Przecz[12] zwlekasz, przecz w daremnym zawodzisz mi słowie? Czyż bogiem, którym inni wzgardzili bogowie, Nie gardzisz, chociaż skarb twój ludzkiej wydał rzeszy? HEFAJSTOS 40Zbyt silnym jest krwi związek i wspólność pieleszy. KRATOS Rozumiem, lecz czyż myśl cię nie ogarnia trwożna, Iż słowa rodzicielskie tak podeptać można? HEFAJSTOS Zbyt twardy byłeś zawsze i nazbyt zuchwały. KRATOS Daremnie łzy tu ronić. Na cóż się przydały 45Twe trudy, gdy z nich żadna korzyść nie wyrosła? HEFAJSTOS O jakiż wstręt uczuwam do swego rzemiosła! KRATOS Nie! Po co masz złorzeczyć? Niech cię to nie boli, Nie twoja przecież sztuka winna jego doli. HEFAJSTOS A jednak przecz[13] kto inny nie ma mej sprawności? KRATOS 50Prócz w rządach nad bogami, trud we wszystkim gości, I tylko Zeus jest wolny, zresztą nikt na świecie. HEFAJSTOS Nie myślę się sprzeciwiać, wiem ja o tym przecie. KRATOS Więc pęta mu zarzucić przecz[14] się dłoń twa wzbrania? Ma Ojciec[15] nasz być świadom twojego wahania? HEFAJSTOS 55Wszak widzisz, że pod ręką łańcuch mam gotowy. KRATOS Nie zwlekaj, skuj mu ręce w żelazne okowy, Do ściany przybij skalnej, nie żałując młota. HEFAJSTOS Zabieram się do dzieła, wraz pójdzie robota. KRATOS Wal silniej, nie ustawaj, zacieśnij kajdany, 60Bo może się wywinąć z ogniw lis ten szczwany. HEFAJSTOS Przybite jedno ramię, uwięzione do cna. KRATOS I drugie niech przykuje twoja ręka mocna, Ażeby się przekonał, iż Zeus jest chytrzejszy. HEFAJSTOS Prócz niego, nikt mi za to sławy nie umniejszy. KRATOS 65 A teraz żelaznego klinu straszne ostrze Niech, piersi mu przeszywszy, na głaz go rozpostrze. HEFAJSTOS O biada! Prometeju! Twa boleść mnie wzrusza! KRATOS Co? Jęczeć masz odwagę nad wrogiem Zeusza? Bodajbyś tak nie płakał nad swą dolą własną! HEFAJSTOS 70A tobie, gdy to widzisz, czyż oczy nie gasną? KRATOS Ja widzę, że nań kara spadła sprawiedliwa. Hej! Jeszcze jego boki zawrzyj w swe ogniwa! HEFAJSTOS Uczynić wszak to muszę! Po cóż te rozkazy? KRATOS Tak! Będę rozkazywał, krzyczał po sto razy! 75Zejdź na dół i potężnie skrępuj mu i uda. HEFAJSTOS Dokonam tego łatwo, nie żadne to cuda. KRATOS A teraz gwoździe kajdan silnie wbić mu trzeba: Pamiętaj: twardy na cię patrzy sędzia z nieba. HEFAJSTOS Twój język jakżeż twojej dorównał postaci! KRATOS 80Pozostań niewieściuchem! Lecz się nie opłaci Przyganiać mojej złości i mojej tężyźnie. HEFAJSTOS Uchodźmy! Z tych on więzów już się nie wyśliźnie. Hefajstos odchodzi. KRATOS zwrócony do Prometeusza A ty się tu przechwalaj! Własność kradnij bożą Dla tworów, co się tylko na dzień jeden mnożą! 85Czyż zwolnią cię śmiertelni z tych pęt? Niech odpowie Twój przemysł[16]! Przemyślnikiem zwali cię bogowie — Fałszywie! Baczże[17] teraz, by przez twe przemysły Żelazne się łańcuchy na tobie rozprysły. Kratos i Bia odchodzą. SCENA 2 PROMETEUSZ sam Skrzydlatych wiatrów pełne niebieskie przestworza, 90Potoków wy źródliska i ty, falo morza Rytmiczna, i ty, ziemio, wszystkich nas rodzico, I ty, wszechwidzącego słońca krągłe lico, Spojrzyjcie, jakie znoszę, bóg, od bogów znoje! Na trudy popatrzcie się moje, 95Na srom[18], którego ciężar na mych barkach legł Po nieskończony wiek! Takimi więzy[19] chce mnie dzisiaj zmóc Ten nieśmiertelnych hufców młody wódz[20]. Nie tylko czas dzisiejszy pogrąża mnie w łzach, 100Lecz także dni, co idą! Ach! Biada mi! Ach! Kiedyż się skończy moich cierpień bieg?! Lecz po cóż ja to mówię? Widzę, co się stanie, I jutro żadna na mnie klęska niespodzianie Nie spadnie, a niniejszej trza ulegać doli 105Jak można najpogodniej: konieczności woli Przełamać nikt nie zdoła! Darmo krzyczeć „biada!” Czy milczę, czy nie milczę, na jedno się składa. PrometeuszCzłowieka chciałem zbawić; za to mnie w tej chwili Do skały zakutego w łańcuchy przybili. 110Płomienistegom ognia źródło skrył[21] w łuczywie: W nim wszelkich sztuk dla ludzi nauczyciel żywie[22], Wszelkiego mistrz pożytku, i za tę przewinę, Zawieszon[23] na powietrzu, w tych okowach ginę. Na wozie skrzydlatym przylatują z powietrza Okeanidy. 115Ojej, ojej! Co słyszę? Jakiż zapach płynie do tych stron! Jakież tu ślą go smugi? Czy człek do tych samotnych zabłąkał się kniej, Czy bóg, czy jeden i drugi? 120Pragnieli świadkiem być[24] boleści mej, Lub czego chce tu on? Patrzajcie! Oto leży skrępowany bóg, Przez Zeusa znienawidzon i przez wszystkie bogi, Co złotych jego zamków przestępują progi, 125Za miłość ku ludziom go zmógł! Ach, ach! Co słyszę znowu? Jakby ptaków lot! Od skrzydeł falujących drży powietrze w krąg. Ach! Jakikolwiek zjawi się tu miot, Nowych to dla mnie trwóg i nowych źródło mąk! PARODOS CHÓR OKEANID, PROMETEUSZ STROFA 1. CHÓR 130Nie lękaj się niczego! Przyjacielski huf[25] Ciężkim brzemieniem słów Zdołał przekonać rodzica I w chyżym pędzie do twych przybiegł skał; Wiatr szybkolotny ku tobie mnie gnał. 135Szczęk młota w mój podziemny przecisnął się dom, W tej swojej grozie Z przerażonego lica Starł mi dziewiczy srom[26] — Bosa w skrzydlatym pomknęłam tu wozie. PROMETEUSZ 140Ojej, ojej! Tetydy płodnej córy[27] I ojca Okeana, Co wszystkie ziemskie lądy[28] Niestrudzonymi opasuje prądy, 145Na los mój spojrzyjcie ponury: Z przepastnej pustoszy tej Opoka wyrasta krzesana, A na niej przyjaciel wasz Spełnia — ach, w jakie pęty 150Strasznie ujęty! — Niepożądaną straż! ANTYSTROFA 1 CHÓR Jać[29] widzę, Prometeju, i na taki kres Gdy patrzę, chmura łez Trwożne przesłania mi oczy! 155W żelaznych więzach giniesz wśród tych ścian! Tak! Na Olimpie nowy włada pan — Bezprawnie sprawia Zeus nowy dzisiaj rząd: Prawdę, co lśniła Śród dawnych wieków mroczy, 160Uważa dziś za błąd I wraz ją depce niewstrzymana siła. PROMETEUSZ Czemuż w Hadesu nie strącił mnie dół — Między umarłych niezliczony tłum, Poza Tartaru bezbrzeżnego brzeg? 165W nierozerwalny choć mnie łańcuch skuł, Żaden by z tego nie cieszył się bóg, Ni żaden człek! Dziś mi urąga lada wichru szum, Śmieje się lada wróg. STROFA 2 CHÓR 170Któż z nieśmiertelnych, któż Takie by serce miał twarde, By tak naocznie Twój niepomierny ból Radość w nim wzbudzał i wzgardę? 175Któż by nie żywił litości Dla twoich mąk? Chybali[30] Zeus, nieugięty król, Nowego prawa stróż, Co Uranowy ród[31] 180W gniewie niesytym zgniótł I w żądzy swojej nie spocznie, Póki mu władzy nie wyrwie kto z rąk, Chytrze z niebieskich nie wygna go włości. PROMETEUSZ Choć sromotnymi zelżył mnie okowy[32], 185Jeszcze ci[33] temu zwierzchnikowi nieba Będzie mej rady potrzeba, Gdy zechce usłyszeć wieści, Jaki go zamach nowy Z berła obedrze i cześci[34], 190Daremna wówczas miodnych[35] słów przynęta, Chociażby brzmiała najsłodziej! Daremna gróźb jego trwoga: Nie powiadomię boga, Aże mi zdejmie te krwawiące pęta 195I hańbę mą wynagrodzi. ANTYSTROFA 2 CHÓR Przestań, zuchwalcze, stój! Jeszcze cię gorzkie katusze Nie przełamały! Czelnych używasz słów, 200A ja tu lękać się muszę, Jaką ci dolę niebiosa Gotują! Ach! Groza mną targa, czy skończy się znów Ten ból okrutny twój? 205Jakiego portu czar Zdejmie ci brzemię kar? Zakamieniały, Głuchy na prośby, wykąpane w łzach, Twardego serca jest ci[36] syn Kronosa! PROMETEUSZ 210Wiem ja, że srogi to władca i prawa Kuje dowolne, a jednak się zdarzy, Iż zmięknie również jego umysł wraży[37], Gdy pierwszy spadnie nań cios! Złość w nim uśmierzy się krwawa, 215Tęsknoty głos Wyrwie mnie z kaźni, Roztęsknionego przyjaciela Wezwie do swego wesela, Do swojej powoła przyjaźni. EPEISODION 1 SCENA 1 PROMETEUSZ, PRZODOWNICA CHÓRU PRZODOWNICA CHÓRU Opowiedzże[38] nam wszystko, wytłumacz nam ninie[39], 220Na jakiej to cię Zeus pochwycił przewinie, Że pijesz dzisiaj gorycz tak sromotnej[40] doli? Mów, jeśli tylko boleść mówić ci pozwoli. PROMETEUSZ Boleśnie jest mi mówić i milczeć boleśnie — Zaiste! W tym i tamtym znów cierpienie wskrześnie. 225Gdy pierwej w sercach bogów gniew się straszny zrodził I powstał spór wzajemny, kto by im przewodził, Czy Kronos ma być zepchnion[41] z tronu, aby dalej[42] Panował Zeus: gdy inni wręcz się opierali, Ażeby nad bogami on mógł dzierżyć władzę, 230Zdarzyło się, niestety, że daremnie radzę, Daremnie chcę przekonać słowy życzliwemi Tytanów, Uranosa płód i matki-Ziemi[43]. Zbyt pyszni, odrzucili roztropne fortele, Sądzący[44], że przemocą działając, a śmiele, 235Zwyciężą. Ale macierz ma, Temis i Gaja[45], Co mnogie w swej postaci imiona zestraja, Umiała mi obwieścić, jaki los się stanie Na przyszłość, że nie przemoc odda panowanie Zwycięzcom, tylko podstęp. Tom ci[46] im w swym słowie 240Wyłuszczył, ale słuchać nie chcieli bogowie, Ni spojrzeć nie raczyli. Przeto mnie i matce Wydało się najlepszym opuścić te władce[47] I skrzętnie poprzeć sprawę skrzętnego Zeusza. I oto dzisiaj czarna Tartarowa głusza 245Za moją kryje radą wszystkie sprzymierzeńce[48] Kronosa wraz z ich panem. Takie ci[49] ja wieńce Nowemu zgotowałem królowi i za to Męczarnią mnie nagrodził — o gorzka zapłato! 250Że nawet przyjaciołom swym nie dają wiary… A jeśli mnie pytacie, za jaką przewinę, Okryty taką hańbą, w tych katuszach ginę, Odpowiem: Ledwie zasiadł ten władyka srogi Na tronie swym ojcowskim, począł między bogi[50] 255Rozdzielać dostojeństwa, stanowić urzędy Dla jednych i dla drugich, wszelkie tylko względy Dla biednych zdeptał ludzi — owszem, dawne plemię Wyniszczyć nawet pragnął, aby nowym ziemię Móc obsiać pokoleniem. Nikt się nie postawił 260Okoniem[51], jam się tylko odważył i zbawił Człowieka, że zdruzgotan nie spadł w Hadu[52] ciemnie. I za to tak bolesne uczyniono ze mnie, Tak straszne widowisko: gorzko ci[53] je znosić I gorzko patrzeć na nie!… Żem śmiał litość głosić 265Dla ludzi, sam litości nie zaznałem! Składnie Przystroił mnie tu Zeus, niechaj srom[54] nań padnie. PRZODOWNICA CHÓRU Z żelaza ma ci serce albo i z opoki[55], W kim ból twój, Prometeju, nie wzbudzi głębokiej Żałości! Ach! Dlaczego na to patrzeć muszę?! 270Patrząca, czuję mękę, co mi szarpie duszę. PROMETEUSZ Tak, litość w przyjaciołach wzbudza ból mój krwawy. PRZODOWNICA CHÓRU Czyś więcej nie uczynił nic, ponad te sprawy? PROMETEUSZ Przeze mnie człek nie widzi, co za los go czeka. PRZODOWNICA CHÓRU A jakiś na to środek znalazł[56] dla człowieka? PROMETEUSZ 275Nadzieję zaszczepiłem ślepą w jego łonie. PRZODOWNICA CHÓRU Zaiste, skarb to wielki dały mu twe dłonie. PROMETEUSZ Prócz tego jeszczem ogień przyniósł człowiekowi. PRZODOWNICA CHÓRU Więc odtąd mają płomień ludzie jednodniowi? PROMETEUSZ Niejednej przezeń sztuki znajomość zdobyli. PRZODOWNICA CHÓRU 280I za to, Prometeju, tak cię Zeus w tej chwili — PROMETEUSZ Zbezcześcił i bezcześcić dalej nie zaniecha[57]. PRZODOWNICA CHÓRU Nie widzisz kresu cierpień? Jestli to pociecha? PROMETEUSZ Kres będzie, gdy on zechce, siły nie ma innej. PRZODOWNICA CHÓRU Czy zechce? Jest nadzieja? Nie czujesz się winny? 285Lecz mówić o twej winie na cóż by się zdało? Rozkoszy sobie żadnej, a tobie niemało Sprawiłabym zgryzoty. Zostawmy w spokoju Twój grzech, a ty się staraj pozbyć tego znoju. PROMETEUSZ Kto z kaźnią się rozminął[58], ten ci łatwo może 290Pochopne dawać rady noszącym obroże. Lecz jam to wszystko wiedział, daremne więc żale! Zgrzeszyłem, bom chciał zgrzeszyć, i nie przeczę wcale. Śmiertelnym niosąc szczęście, sam w nieszczęście wpadłem. A jednak nie myślałem, by tak gorzkim jadłem 295Karmiono mnie za czyn mój, bym, na tej opoce Przykuty, miał w tej pustce pędzić dni i noce, Tak marnieć przehaniebnie na tej wietrznej grani! Lecz rzućcie moją boleść! Łez nie rońcie dla niej! Zestąpcie raczej ku mnie, byście usłyszały, 300Co czeka mnie tu jeszcze, odartego z chwały. Słuchajcie mnie, słuchajcie, towarzyszki moje! Współczujcie razem ze mną! Straciła ostoję Ma dola[59]: po manowcach omackiem się wlecze I wciąż jedno za drugim trapi serce człecze. Podczas następujących słów Okeanidy zstępują z wozu na scenę. CHÓR 305Chętne znalazłeś uszy, O Prometeju ty mój! Chyżo ten rydwan rzuciwszy skrzydlaty, Prujący powietrzny szlak, Którym polotny przelatuje ptak, 310Przebiegłam do skalnej twej głuszy, By poznać ten straszny znój, Ten los, w nieszczęście bogaty. SCENA 2 PROMETEUSZ, OKEANOS OKEANOS Otom u kresu przedalekiej drogi! O Prometeju, ku tobie, 315Do tych samotnych kniej, Posłuszny woli mej, Bez lejc mnie rumak wiatronogi Z chyżością ptaka wiódł. Współczuję twojej żałobie, 320Albowiem jedna — pamiętać to chciej! — Łączy nas krew[60]. Ale i wspólny pominąwszy ród, Nikt u mnie większej nie zażywa cześci[61]. Nie lubię przesiewać plew 325Daremnych słów, Dlatego, proszę, mów, Czy mogęć ulgę przynieść w twej boleści? Przekonasz się też niebawem, Że w twym nieszczęściu krwawem 330Nie jest ci żadna brać wierniejsza dana Nad przyjaciela twego, Okeana. PROMETEUSZ Ha! Cóż to! I tyś przybył, by widzieć naocznie Mą dolę? Co? Odwagę miałeś rzucić mrocznie[62] Twych jaskiń samorodnych, toń równoimienną[63] 335I przyjść nawiedzić ziemię tę, w żelazo plenną[64]? Patrzący na me losy, chceszli dla mej klęski Okazać swe spółczucie? Spojrzeć, jak zwycięski Ukarał mnie tu Zeus? Jak mnie, przyjaciela, Co tron mu wywalczyłem, straszliwie obdziela 340Swym gniewem? Jak mnie dręczy, uzyskawszy władzę? OKEANOS Jać widzę[65], Prometeju, i dobrzeć poradzę[66], Choć rozum twój przemyślny radę sobie daje Najlepszą: poznaj siebie[67], nowe obyczaje Racz przyjąć, gdyż bogami król dziś rządzi nowy. 345Zaprzestań raz dumnymi wygrażać mu słowy, Bo Zeus cię usłyszy, choćby wyżej jeszcze Zasiadał na swym tronie. Przestań, a te kleszcze Męczarni twych dzisiejszych będąć[68] niczym więcej, Jak tylko jakimś widmem igraszki dziecięcej. 350Rzuć gniew swój, o nieszczęsny! Niech go już nie drażni, I bacz, iżby z tej ciężkiej wydostać się kaźni. Zapewneć wypowiadam[69] słowa dawno znane, Lecz widzisz, Prometeju, jaką krwawą ranę Zadała ci języka twego czelna[70] pycha! 355W niedoli tej pokorą niech pierś twa oddycha. Czyż do tej klęski jeszcze chcesz dorzucać świeże? Naukę niech ode mnie twa roztropność bierze: Nie wierzgaj — to ci radzę — przeciw ościeniowi[71], Bo widzisz sam, jakiemu dziś władcy gotowi 360Podlegać nieśmiertelni. A teraz odchodzę, Pragnący się przekonać[72], na jakiej by drodze Wybawić cię z nieszczęścia. Uczynię, co można, A przedsię[73] mowa twoja niech będzie ostrożna, Nie bluźnij! Czyż nie widzisz, arcy-mędrcze luby, 365Do jakiej czelny język prowadzi zaguby? PROMETEUSZ Zazdroszczę ci, iż żadnej nie doznałeś kary, Jakkolwiek mężnieś poparł wszystkie me zamiary. Dziś o mnie ty się nie troszcz, zostaw swego druha! Zeusa nie przekonasz, niechętnie on słucha! 370Sam zważaj, byś się w gorzkiej nie znalazł potrzebie. OKEANOS Pouczasz lepiej innych niż samego siebie. Po czynach ja to widzę, nie słowach. A przecie Nie krępuj mojej woli. Jest jeszcze na świecie Nadzieja! Mam nadzieję, że łaski Zeusowej 375Dostąpię i te twoje połamię okowy. PROMETEUSZ To wszystko, co mi rzekłeś, w wielkiej u mnie wadze; Nie lubię być dłużnikiem. Jednak ja ci radzę, Zaniechaj swego trudu, bo, mówiąc niekłamnie, Daremny trud, jeżeli chcesz się trudzić dla mnie. 380Z daleka stój od tego! Sam będąc w niewoli, Nie pragnę żadną miarą, ażeby mnie gwoli Ktokolwiek inny znosił równe moim ciosy. Toć cierpię już niemało, że tak srogie losy Dotknęły mego brata, Atlanta: w krainie 385Zachodniej, gdzieś daleko, w ciężkim znoju ginie, Dźwigając słupy niebios i ziemi[74] — ogromne, Niezwykłe jest to brzemię! Żal mi też, gdy wspomnę Tyfona[75]: syn ten Gai, stugłowy, straszliwy Dziwotwór, mieszkający w kilikijskiej niwy 390Jaskiniach[76], groźnej uległ przemocy: wokoło Zabójczym tchem ziejący, śmiał on stawić czoło Wszem bogom; z oczu iskry sypiąc coraz krwawsze, Przypuszczał, że tron Zeusa zdruzgoce na zawsze. Lecz czujny pocisk Boga, grom płomiennopióry, 395Dyszący strasznym ogniem, padł na niego z góry: Porażon w samo serce, tak pełne przechwałek, Spopielił się w tym żarze nieszczęsny pyszałek. Na pował rozciągnięta, bezwładnie dziś leży Ta bryła nad zatoką[77], u morskich wybrzeży, 400Głęboko w wnętrzu Etny, a znad jej siedliska, Na skalnym siedząc szczycie, skry Hefajstos ciska, Rozgłośnie swym kowalskim kowający młotem. To stąd strumienie ognia rozleją się potem Na równie sykielijskie[78], na te łany żyzne, 405By chciwym zniszczyć zębem plennych żniw ojczyznę. Tak Tyfon, wyziewając gniew zapamiętały, Ogniste z źródeł ognia rzucać będzie strzały, Jakkolwiek Zeus go w węgiel obrócił swym gromem. Lecz po cóż cię pouczać? Wszystko ci wiadomem, 410Nie jesteś bez rozumu, niech on cię ocali! Ja tutaj swoją nędzę będę znosił dalej, Dopóki nie ochłonie Zeus w swym żarnym gniewie. OKEANOS Posłuchaj, Prometeju, czyż twój umysł nie wie, Że z gniewu nas wyleczyć dobre słowo może? PROMETEUSZ 415 Tak, serce swe w stosownej gdy zmiękczymy porze, Nie zasię gwałt zadając naszej złości wrażej[79]. OKEANOS A jeśli kto się na to w swej trosce odważy, Wytłumacz, jakie z tego wynikną mu szkody? PROMETEUSZ Daremna wszelka dobroć, stracone zachody. OKEANOS 420Więc pozwól, niech choroby tej w sobie nie tłumię; Rozumny, kto swój rozum w czas zataić umie. PROMETEUSZ I z tego, zda się, dla mnie wynikłaby nędza. OKEANOS Widocznie słowo twoje precz mnie stąd wypędza. PROMETEUSZ Ażeby twoja litość nie obmierzła komu. OKEANOS 425 Czy temu, co w niebieskim dziś króluje domu? PROMETEUSZ Uważaj, byś nie ściągnął na się jego burzy. OKEANOS Twój los mi, Prometeju, za przestrogę służy. PROMETEUSZ Więc dobrze; odejdź, spiesz się, wytrwaj w twym zamiarze. OKEANOS Co sam uczynić pragnę, czynić mi to każe 430Twe słowo. Niecierpliwie już skrzydłem trzepoce Ten ptak mój czworonożny, wszystkie swoje moce Wysila, by, powietrzne w lot przebywszy drogi, Kolana zgiąć w swej stajni na spoczynek błogi. Siada na gryfa i odlatuje. STASIMON 1 CHÓR OKEANID CHÓR Jakże ja cierpię, że taki cię kres 435Spotkał, o drogi Prometeju mój! Widzę nieszczęście, na twą mękę łase, I, niby deszczu zdrój, Płynie mi z oczu chciwy potok łez, Pożera lic moich krasę! 440Okrutne dni na nas idą: Zeus, ufny w swe nowe prawa, Dumnie przeciwko wszystkim bogom stawa[80], Potrząsa nad nimi swą dzidą. Jęk głośny płynie po łanach wszech ziem 445Twej starodawnej chwały zagasł cud. Wszystko, co żyje, opłakuje ciebie I twój zhańbiony ród, Wszystko boleje nad nieszczęściem twem! Na sławy twojej pogrzebie 450Azyjskie się żalą okraje[81]; Na twoje niegodne losy Wszelaki człowiek krzyczy wniebogłosy, Do wtóru z boleścią swą staje. Płaczą Kolchidy mieszkance 455I dziewki pochopne do wojny[82] Scytowie, co świata krańce W ciżbie obsiedli rojnej U wód meockich[83] wybrzeży — I kwiecie arabskiej ziemi, 460I ci, co ufni żelazu, Dzidami chronią ostremi Wyniosłych szczytów Kaukazu, Swojej rycerskiej leży… Znany mi wpoprzód był li jeden bóg, 465Którego również nowy władca zmógł: Atlas, co ziemię i nieba powałę Na swoje bary musiał wziąć omdlałe I z trudem je dotąd trzyma. Huczy mu ogrom rozburzonych fal, 470Głębia swój głośny wypowiada żal, Hadesu wzdycha ciemny lej głęboki, Łzy wylewają świętych wód potoki Nad dolą tego olbrzyma. EPEISODION 2 PROMETEUSZ, PRZODOWNICA CHÓRU PROMETEUSZ Nie sądźcie, że mnie słabość lub też upór zmusza, 475Bym milczał. Nie! To tylko szarpie się ma dusza, Że widzę się strącony w taką nędzę srogą. A któż tę władzę nowym podarował, bogom, Jeżeli nie ja jeden? Lecz i o tym z wami Nie mówię. Cóż innego, czego byście sami 480Nie znali, mógłbym jeszcze powiedzieć? Jedynie O ludzkiej posłuchajcie niedoli, o czynie Tym moim, który głupich na mędrce przemienił I ducha w nich rozbudził. Nie, iżbym źle cenił Człowieka, o tym mówię! Pragnę was o całem 485Pouczyć dobrodziejstwie, które świadczyć śmiałem Tym biednym śmiertelnikom. Posiadali oczy, A przecież, ni to ślepce, chodzili w omroczy; Słyszący, nie słyszeli. Niby widma senne, Mieszali wszystko razem. Budowy kamienne, 490Ku słońcu strzelające, były dla nich obce, Nieznaną i ciesiołka[84]. Chowali się w kopce; Podobni nie do ludzi, lecz do nędznych mrówek, Gnieździli się wśród ciemnych, jaskinnych kryjówek. Oznaczyć nie umieli, czym wiosna ponętna 495Odróżnia się od zimy i jakie ma piętna Bogata w plony jesień. Skoro na świat wyszli, Sprawiali się we wszystkim omacnie, bez myśli, Dopóki nie spostrzegli za mych wskazań wodzą, Gdzie jasne wschodzą gwiazdy i kędy zachodzą. 500I wiedzęm najprzedniejszą wynalazł, naukę O liczbach, i kunszt pisma i pamięci sztukę, Muz wszystkich rodzicielkę[85]. Jam pierwszy zwierzęta Oswoił, iżby moc ich, do jarzma wprzągnięta, Pomogła człowiekowi dźwigać ciężar wszytek. 505Jam konie, uzdom chętne, bogaty dobytek W bogatym skarbcu możnych, do wozu założył. Ode mnie któż to pierwszy spławne łodzie stworzył, Płóciennoskrzydłe statki odważnych żeglarzy? Takimi to sztukami gdy mój rozum darzy 510Człowieka, czym pomyślał, że dziś, w tej potrzebie, Nie znajdę oto sztuki ratunku dla siebie? PRZODOWNICA CHÓRU Sromotną znosisz klęskę, płaczesz i narzekasz, Bezradnie się mocujesz. By[86] lichy ten lekarz, Co, wpadłszy sam w chorobę, opuszcza już ręce, 515Wzdyć[87] nie wiesz, jakim lekiem zadać kres swej męce. PROMETEUSZ Posłuchajże mnie dalej, a większe o wiele Ogarnie cię zdumienie na one fortele, Na środki, którem jeszcze wymyślił[88]. Więc powiem: Największej było wagi, że jeśli ze zdrowiem 520Rozminął się kto z ludzi, to na słabość swoją Porady nie znał żadnej: lekarstwa, co koją, Co krzepią, posilają, napoje i maście[89] Bynajmniej nie istniały. Ni[90] powiędłe haście, Tak wszyscy usychali z gryzącej choroby, 525Dopókim ja nie wskazał, jakimi sposoby Wypłoszyć precz od siebie zabójcze uwiądy. Jam także ich nauczył, jakie snować[91] sądy Z przeróżnych wieszczb, jak ze snu odgadywać losy Idące; wszelkie znaki przydrożne i głosy 530Przeznaczeń niepojęte i przeznaczeń ciemnie[92] Umieją dziś pojmować i zgłębiać przeze mnie. I ptaków krzywoszponych rozróżniają loty, By wiedzieć, czy są wróżbą szczęśliwości złotej Czy klęski; jam ich wszystkie odsłonił zwyczaje, 535Jak plemię to skrzydlate ze sobą przestaje, Przyjaźnie czy też wrogo. Nikt już dziś nie pyta, Czy słuszną mają barwę i gładkość jelita, By bogom się podobać — wszystkom to ustalił[93]; Kształt żółci i wątroby, by się ogień palił 540Ofiarny należyty; tłustość ud i biodra Szerokość żertwiennego[94] mądrość moja szczodra Dokładnie oznaczyła: człek już dziś świadomy Znaczenia całopaleń… A one ogromy Tych wszystkich skarbów drogich, gdzieś w głębinie ziemi 545Tak chciwie przed oczami ukrytych ludzkiemi — Żelazo, miedź i srebro, i złoto — któż powie, Prócz mnie, że je wyśledził, jeśli w swoim słowie Chełpliwie nie chce kłamać? Rzecz jedną i drugą Złączywszy: Prometeja wszelki kunszt zasługą. PRZODOWNICA CHÓRU 550Zasługą względem ludzi! Dziś ty nie myśl o niej, Lecz bacz, jakobyś wybrnąć mógł z tej zgubnej toni. Nadzieję mam, że skoro rozerwiesz te pęta, Zeusowej wnet dorówna twa potęga święta. PROMETEUSZ Nie na tej pragnie Mojra[95] uwolnić mnie drodze. 555Tysiączne męki jeszcze udręczą mnie srodze, Nim prysną te kajdany u mych cierpień granic: Gdzie panią jest Konieczność[96], tam już sztuka na nic. PRZODOWNICA CHÓRU A sterem Konieczności któż włada jedynie? PROMETEUSZ Mojr trójca[97] i pamiętne wszelkich win Erynie[98]. PRZODOWNICA CHÓRU 560Od mocy ich czyż lichsza Zeusowa potęga? PROMETEUSZ Nie ujdzie Przeznaczeniu, co po niego sięga. PRZODOWNICA CHÓRU Więc Zeusa panowanie nie potrwa na wieki? PROMETEUSZ Nie pytaj, nie nalegaj! Próżne twe docieki[99]. PRZODOWNICA CHÓRU A zatem jakąś świętość ukrywasz tajemną. PROMETEUSZ 565Nie pora o tym mówić. O innych ty ze mną, Gdy chcesz, pogadaj sprawach. Największąć ja muszę Zachować tajemnicę, gdyż moje katusze Inaczej się nie skończą! Tak, jedynie wtedy Strzaskane ujrzę więzy, wyrwę się z tej biedy. STASIMON 2 CHÓR STROFA 1 570Nigdy nie myśli mój duch Przeciw Zeusowej wykraczać potędze. Zawsze też godne stado byków spędzę, Gdzie fal Okeanowych wieczny bije ruch, Aby je bogom na ofiarę wieść. 575Nie jest ci u mnie w pogardzie ich cześć, A tylko jedno pragnę zachować w pamięci: ANTYSTROFA 1 Błogosławiony jest człek, Który żywota długiego koleją Kroczy z krzepiącą przy boku nadzieją! 580Rozkoszna już go radość nie puści po wiek. Lecz, Prometeju, mną szarpie dziś ból, Że zlekceważon przez cię jest nasz król, Że w tobie się li miłość ku śmiertelnym święci[100]! STROFA 2 Jakiż bezpłodny to szał 585 Twa miłość, druhu mój, Chcąca uszczęścić ziemię! Powiedz, czy może strasznych cierpień zwał, Ciężki brzemienny znój, Zdjąć z ramion twych 590To nikłe, ślepe, jednodniowe plemię, Do mar podobne mdłych? Przecież to prawda, że, co Bóg uchwali, Tego już żaden ludzki zamysł nie obali. ANTYSTROFA 2 Po twojej doli to wiem, 595O Prometeju! Ach! Po twej haniebnej kaźni! Inne dziś pieśni dźwięczą w uchu mem, Nie te — skąpane w łzach, Ale ów wtór, 600Który do ślubnej śpiewałam ci łaźni, Gdyś jedną z nadobnych cór Okeanowych, siostrę Hezyjonę[101], Bogatym ją zdobywszy wianem, brał za żonę. EPEISODION 3 IO, PROMETEUSZ IO[102] wbiega pędem Co to za kraj? 605Co za lud? Któż to tam leży? Któż? O skalny powalon cios, Za coś igraszką burz? W pętach za jakie cierpisz winy? 610Wiadomość mi daj, Do jakiej mnie dzisiaj wwiódł Dziedziny Mój los?… Ach, ach! 615Znowu napada mnie giez! Argos, syn ziemi[103], Znów mnie oczami ściga tysiącznemi! Strach! Co za widok! Strach! Pies! Stróż! Naganiacz! Pies! 620Przeszywający wzrok! Hej! Czyje Zniosą go oczy? Ziemię przewierci! Ziemia go nawet po śmierci Nie skryje! 625Z ciemnego jej wnętrza wyskoczy, Zęby wyszczerzy I — w cwał! W cwał! — Będzie mnie biedną gnał, Śród morskich przepędzał wybrzeży. STROFA 630A oto woskiem pozlepiana trzcina[104] Już ci mi nucić zaczyna Usypiający wtór! Ojej! O rety! Ojej Do jakich mnie kniej, 635Mnie, najnędzniejszą z cór, Rozdrożne[105] prowadzą drogi? O srogi Synu Kronosa[106], o ty boży synu, Jakiegoż ja się dopuściłam czynu, 640Że nie chcesz folgi dać niedoli mej!? Ojej! W straszneś mnie jarzmo wprzągł! O męko mąk! Znowu mnie bodzie giez! 645Gdzie kres?! Gdzie kres?! Spal mnie swym gromem, spal, Lub strąć mnie w ziemi głąb, Lub zagrzeb w odmęcie fal! Zstąp ku mnie, władco, zstąp, 650Usłysz mój żal! Śród błędnych błądzę dróg I nie wiem, kto by dziś mógł Wybawić mnie z doli niezbożnej? Czy słyszysz to wołanie dziewki krowiorożnej? PROMETEUSZ 655O jakżebym nie słyszał? Gzem ci to pędzona Inacha młoda córa[107] co miłość śród łona Zbudziła Zeusowego. Z bólu snadź[108] umiera: Po drogach ją rozstajnych mściwa pędzi Hera. ANTYSTROFA IO Skąd ci nazwisko mego ojca znane? 660Odgadłeś duszy mej ranę, Ty, który cierpisz sam! Ojej! O rety! Ojej! Powiedzieć mi chciej, Kogo przed sobą ja mam — 665Któż moje straszne cierpienia Wymienia, Ach, tak prawdziwie? Przez mściwą boginię W gorzkiej chorobie dziś me życie ginie! Przez nią przypędził mnie do pustki tej — 670Ojej! — Rozpaczy morderczy szał! Hery mnie gnał Nieposkromiony gniew! Jak burzy wiew, 675Biegłam, śród błędnych błądząc dróg, W ten skalny biegłam kraj, Ścigana nawałą trwóg! Lecz ty lekarstwo mi daj, Mów, kto by mógł 680Złagodzić mój cierpki los? Bo ciężki tych dotknął cios, Co w równej, jak ja, giną nędzy! Jeżeli tylko zdołasz, mów, pomóż co prędzej. PROMETEUSZ Nie ciemną, zawikłaną i nie zagadkową, 685Lecz jasną na to wszystko odpowiem ci mową, Do takiej bowiem przyjaźń usta moje zmusza: Masz ogniodawcę ludzi, mnie, Prometeusza! IO O biedny Prometeju, zbawicielu człeka, Mów, z jakiej ci przyczyny ten ból dziś dopieka? PROMETEUSZ 690Dopierom się poprzestał na swą dolę skarżyć. IO A zatem już mnie nie chcesz swą łaską obdarzyć? PROMETEUSZ Odpowiedz, czego pragniesz? Wszystko ci wyjaśnię. IO Kto przykuł cię do skały? To chcę słyszeć właśnie. PROMETEUSZ Zeusa twarda wola, Hefajstosa ręka. IO 695Za jakąż cię to zbrodnię taka kara nęka? PROMETEUSZ Ponadto nic ci więcej powiedzieć nie mogę. IO Więc wskaż, czy mnie nieszczęsną, na tę błędną drogę Rzuconą, jaki kiedy spoczynek ukoi? PROMETEUSZ Nie wiedzieć o tym lepiej jest dla duszy twojej. IO 700Przynajmniej nie ukrywaj, co mam cierpieć jeszcze. PROMETEUSZ Tej łaski nie odmawiam; jeśli chcesz, obwieszczę. IO Przecz[109] tedy się ociągasz? Mów, z jakiej przyczyny? PROMETEUSZ Nie chciałem cię zatrwożyć, to powód jedyny. IO Nie lękajże się więcej, niźli ja się trwożę. PROMETEUSZ 705Chcesz tego, więc posłuchaj! Wszystko ci wyłożę. PRZODOWNICA CHÓRU Nie jeszcze… Racz i naszej pofolgować woli: Niech ona nam opowie o dzisiejszej doli, A skoro to się stanie, ty uczyń jej zadość I wyjaw, co ją czeka: smutek, czy też radość. PROMETEUSZ 710O Io, twą to sprawą nie odwracać lica Od próśb ich, wszak to siostry twojego rodzica[110] A zresztą czyż nie dobrze[111] na swe losy wraże[112] Pożalić się słuchaczom, którym płakać każe Współczucie razem z tobą, cierpieć razem z tobą? IO 715Nie mogę się nie poddać, dzielę się żałobą — Słuchajcie więc, opowiem, chociaż wstyd mnie ściska, Że muszę się do tego przyznać pośmiewiska, Do klęski, którą Bóg mnie tak sromotnie płaci, Każący w tej zmienionej błądzić mi postaci. 720Co nocy mą dziewiczą zwiedzały komnatę Ułudne sny i, w słowa pokusy bogate, Mówiły: „Hej! Dlaczego, dziewico szczęśliwa, Twój żywot tak ci długo w dziewictwie upływa, Gdy oto najświetniejsze czeka cię zamęście? 725Ukłuty strzałą żądzy, Zeus chce dać ci szczęście, Podzielić pragnie z tobą jego miłość boża Kiprydy rozkosz[113]! Dziewczę, nie odpychaj łoża, Na łąki spiesz lernejskie[114], bujną tchnące krasą, Na trawy, gdzie się stada twego ojca pasą — 730Tam widok twój niech oczy nasyci Zeusowe…”. Sny takie opadały mą nieszczęsną głowę Co nocy, aże wreszcie nabrałam śmiałości, By wyznać przed rodzicem, jakich miewam gości. Do Pyto i Dodony słał ci mnogie posły[115] 735Mój rodzic, by mu stamtąd wiadomość przyniosły, Co czynić, co ma mówić, chcący[116] przyjaźń bogów Zachować po dni swoje. Od świątynnych progów Wracali ci wysłańce, przynosząc wyrocznie Niejasne, zagadkowe. Lecz Inach nie spocznie, 740Dopóki wyraźnego nie zyszcze[117] rozkazu, Ażeby mnie za próg swój wypędził od razu, Za krańce swej dziedziny: na okrajach ziemi[118] Mam tułać się, tak słowy rzekł mi okrutnemi, Bo jeśliby nie wygnał, jest ci[119] Zeus na niebie, 745Co gromem swym ród cały w popiele pogrzebie. Posłuszny wyrocznemu parciu Loksyjasza[120], Z rozpaczą mnie, rozpaczy pełną, precz wypłasza: Przemocy uległ bożej, bo komuż to sprostać Wędzidłu Zeusowemu? W te tropy ma postać 750Zmieniła się i duch mój; z rogami na czole — Spojrzyjcie, jak wyglądam! — popędziłam w pole, Szaleństwa żądłem kłuta. By[121] podmuch zawiei, Do wzgórz mknęłam lernejskich, do źródlisk Kerchnei, A za mną, w trop śledzący wszystkie moje kroki, 755Biegł Argos, pasterz wołów, syn ziemi stuoki — Odebrał ci[122] mu życie los niespodziewany[123], Lecz ja się błąkać muszę. Tak z łanów na łany Bogini mściwym biczem bez tchu mnie popędza! Słyszałeś teraz wszystko, wiesz, jaka ma nędza, 760Więc jeśli możesz wskazać, co jeszcze mnie czeka, To mów — lecz tylko prawdę! Litości daleka Niech będzie twoja wieszczba. KłamstwoNajgorszej boć[124] znamię Choroby, jeśli słowo w naszych uściech kłamie. CHÓR Ach, ach! Umilknij! Stój! 765Ach! Przenigdy, przenigdy mój Nie myślał duch, Że mi się takie niesłychane słowa Wrażą gdykolwiek w słuch. 770Ból, męka, rozpacz, strach Miecz dla mnie kowa[125]! Miecz, obosiecznie ostrzony, Pierś mi przeszywa! O dolo nieszczęśliwa! 775O dolo! Ty dolo Iony! PROMETEUSZ Za wcześnie pełnaś trwogi, jęczysz wniebogłosy, Poczekaj jeszcze końca, przyszłe poznaj losy. PRZODOWNICA CHÓRU Mów, poucz! Rad jest chory, jeśli wczas[126] się dowie, Co spadnie na to jego skołatane zdrowie. PROMETEUSZ 780Bez trudu wasze pierwsze spełniłem żądanie — Już wiecie, coście chciały; sama o swej ranie Mówiła wam okrutnej, teraz ja wam w szczerej Wyjawię opowieści, jakie ją z rąk Hery Czekają jeszcze trudy. Córko Inachowa, 785Dziewico, wraźże sobie w serce moje słowa, Byś stała się świadoma swej tułaczki końca: Nasamprzód więc, zwrócona ku wschodowi słońca, Przebiegniesz ugorzyska, kraj pusty i dziki, Aż dotrzesz, gdzie skityjskie bitne koczowniki, 790W dalekonośne łuki zbrojne, mają z łozy Plecione kosze-strzechy, rzucone na wozy. Ty do nich się nie zbliżaj, lecz pędź jak najżwawiej Wzdłuż brzegu[127], co się w szumach morskich głębin pławi. Po lewej Chalybowie mieszkają, kowale[128]. 795Lud srogi, gościnności nieznający wcale — I tych unikać trzeba. W tej drodze dalekiej, Do słusznie tak nazwanej Rwistej dojdziesz rzeki, Lecz nie myśl o przeprawie — nikt jej nie przepłynie — Dopóki na najstromszej nie staniesz wyżynie, 800Na szczycie góry Kaukaz, skąd właśnie ta rzeka W szalonych, rozhukanych bałwanach ucieka. Przebywszy gwiazdosiężne wierzchoły, na stoki Zawrócisz południowe, aż chyże twe kroki Wypoczną śród Amazon mężowrogiej rzeszy[129], 805Co ma śród temiskirskich zamieszkać pieleszy[130], Około Termodontu[131], gdzie w morskiej rozścieży Zdradliwa Salmidessu[132] opoka się jeży, Nieprzyjaciółka statkom, macocha żeglarzom. Tu one ci przechętnie dalszą drogę wskażą: 810Ku bramie dojdziesz morskiej, ku wąskiej cieśninie Kimeryjskiej[133], byś potem, gdy tę krok twój minie, Meocką[134] przepłynęła zatokę — przeprawa, Skąd wielka u śmiertelnych wyrośnie ci sława, Zaś przesmyk ten na wieki będzie od tej doby 815Bosporu miał nazwisko[135]. Takimi sposoby, Rzuciwszy Europę[136], wraz powitasz kraje Azyjskie… Ha! Powiedzcie, jakżeż wam się zdaje? Azali[137] władca bogów nie jest ci[138] jednaki Gwałtownik w wszelkiej mierze? Na obłędne szlaki 820Wypędził tę śmiertelną, z którą chciał się wprzódy W miłosnym spleść uścisku, na nędzę i trudy! O, gorzki to zalotnik! Coś tu usłyszała, Ma dziewko, mąk to twoich li[139] przygrywka mała. IO PROMETEUSZ 825Co? Łkasz i jęczysz znowu? A cóż koniec zada Twym płaczom, skoro dalsze klęski ci obwieszczę? PRZODOWNICA CHÓRU Więc pragniesz jej wyjawić i coś więcej jeszcze? PROMETEUSZ Tak! Bólów niesłychanych rozburzone morze! IO Ach! Po co żyję nadal? Po co tak się trwożę, 830Miast[140] rzucić się co prędzej z poszarpanej grani I męki swej się zbawić w przepastnej otchłani? Nie lepiej to raz umrzeć, skryć się w grobu głuszę, Niżeli co dzień znosić bezmierne katusze? PROMETEUSZ A jakżebyś ty zniosła te ciężkie brzemiona, 835Gniotące mnie, skazańca, co nigdy nie skona? Nie dla mnie śmierć, jedyna szczera zbawicielka; Zakończy się zaś wówczas ma niedola wszelka, Gdy Zeus swe nad bogami straci panowanie. IO Azali[141] stracić może? Kiedyż to się stanie? PROMETEUSZ 840Już widzę, jak ogromne czułabyś rozkosze. IO Jakożby nie? Przez niego te cierpienia znoszę. PROMETEUSZ A zatem wiedz, że wnet się ta godzina zbliży. IO Któż berło mu wytrąci? Któż go tak poniży? PROMETEUSZ On sam, przez nieroztropne, zuchwałe zamiary. IO 845Mów, jeśli się nie lękasz jakiej nowej kary. PROMETEUSZ Przez śluby marnie zginie, przez małżeńskie śluby. IO Bogini czy ziemianka sprawczynią tej zguby? PROMETEUSZ Na próżno mnie się pytasz, tegoć[142] nie wyjaśnię. IO Przez żonę więc królewska jego władza zgaśnie? PROMETEUSZ 850Silniejszy, niźli ojciec, syn mu się narodzi. IO Odwrócić nikt nie zdoła ciosu, co weń godzi? PROMETEUSZ Ja tylko, gdy opadną ze mnie te okowy. IO Któż może cię uwolnić wbrew woli Zeusowej? PROMETEUSZ Wiedz: jeden z twych potomków zdejmie te obroże. IO 855Co mówisz? A więc syn mój wybawić cię może? PROMETEUSZ Potomek w rodzie trzeci po innych dziesięciu. IO Zagadka to zbyt ciemna mojemu pojęciu. PROMETEUSZ Dlatego przestań pytać o swe dalsze znoje. IO Przyrzekłeś, nie odmawiaj, spełnij prośby moje. PROMETEUSZ 860Z dwóch spraw ja tylko jednę[143] chcę wyłuszczyć tobie. IO Więc pozwól mi wybierać i wymień je obie. PROMETEUSZ Wybieraj: o czym mówić? O twej przyszłej doli, Czy o tym, kto mnie z ciężkich tych kajdan wyzwoli? PRZODOWNICA CHÓRU O jednym tę objaśnij, zasię drugą sprawę 865Mnie wyłóż. Jej twe słowo oznajmi łaskawe, Na jaki jeszcze pójdzie tułaczy manowiec, A mnie, kto cię uwolni — o to błagam — powiedz. PROMETEUSZ Jeżeli tak pragniecie, przeto niech tak będzie, Niczego nie zataję w tym i tamtym względzie. 870Wprzód, Io, twych wędrówek odsłonię ci nędzę — A wszystko to głęboko zapisz w ducha księdze: Przebywszy wpław cieśninę dzielącą dwa lądy, Masz rzucić się w nurt morza, w rozplenione prądy, Gdzie słońca wschodzącego palą się płomienie, 875Dopóki w gorgonejskiej nie spoczniesz Kistenie! O kształtach tam łabędzich trzy Forkisa córy Mieszkają, pogrążone w wieczny mrok ponury. Tym strasznym, jednookim, jednozębnym tworom Ni słońce nie przyświeca, ni też nocną porą 880Księżyca krąg, srebrzystą siejący poświatę. Tuż obok wężowłose trzy siostry, skrzydlate Gorgony[144], nienawiścią żyjące do ludzi; — Na widok ich — śmiertelnym krew się w żyłach studzi: Tych strzeż się, to ci mówię! Również dla przestrogi 885O jednym jeszcze wspomnę, o sforze złowrogiej Psów Zeusa, ostrozębnych, niemych gryfach[145]. Dalej Unikaj Arimaspów[146] jezdnych, co u fali Błękitnej Plutonowej harcują. Na krańce Ziemicy potem dojdziesz, gdzie czarni mieszkańce 890Źródliska Heliosowe[147] oblegli, skąd bierze Początek rzeka Ajtiops[148]. Na jego wybrzeże Miej oko, aż nie dotrzesz hen ku wodogrzmotom[149], Gdzie z szczytów wzgórz Byblosu[150] swoją falę złotą Przelewa święty Neilos[151]. Wybrzeżami swemi 895Zawiedzie on cię potem do trójkątnej ziemi[152] Neilotis. W tym dalekim kraju, o Iono, I tobie, i twym dzieciom osiąść przeznaczono[153] Jeżeli w moich słowach widzisz jakie ciemnie, Zapytaj, a o wszystkim dowiesz się ode mnie, 900Boć wczasu[154] mam tu więcej, niż wytrzymać mogę. PRZODOWNICA CHÓRU Już wszystkoś jej powiedział na tułaczą drogę? Czyś może co zapomniał? Jest co do dodania, To dodaj, a zaś język twój niech się nie wzbrania I nam wyświadczyć łaskę. Pomnisz, o czym mowa. PROMETEUSZ 905Zna całą swą wędrówkę. A że się nie chowa Kłamliwość w mojej wieszczbie, więc jej dla pewności Przytoczę, jakie dotąd przebiegała włości, — Tym stwierdzę wróżb mych prawdę. Lecz, aby nie wielu Używać słów, od razu zwrócę się do celu 910Jej drogi. Skoroś przyszła do równin Molossy[155] I świętych wzgórz Dodony[156], tak cię dębów głosy, Zeusa tesprockiego spełniając wyrocznię, Przyjęły jasną mową — cud ci to widocznie Przedziwny, niesłychany — jako pełną chwały 915Oblubienicę boga: czyż ci się nie zdały Pochlebstwem te ich hołdy? Stamtąd wzdłuż wybrzeży, Przez gza kąsana, biegłaś ku miejscom, gdzie leży Zatoka wielka Rei[157], by potem, śród burzy Pędząca, tu się w znojnej zatrzymać podróży. 920Lecz wiedz, że od tej pory kąt owej topieli Nazwano Morzem Jońskim[158], aby ludzie mieli Pamiątkę twej tułaczki. Niechaj ci to będzie Dowodem, iże duch mój w swym wieszczym zapędzie Odkrywa, co innemu zakryte jest oku… 925Teraz, do pierwotnego powracając toku, Wyłuszczę już wam razem los jej ostateczny. Na samych kresach ziemi, w krainie nadrzecznej, Gdzie Neilos ma swe ujście, jest gród, co się zowie Kanobos[159]. Tam ci Zeus powróci już zdrowie, 930Łagodną pogłaskawszy cię dłonią; tam, w onej Dziedzinie, znów odzyskasz rozum utracony Za jego li dotknięciem; przez nie się też z ciebie Epafos zrodzi[160] czarny, co będzie na glebie, Neilosa nurtem zlanej, owoc zbierał mnogi. 935Lecz piąte pokolenie rzuci te rozłogi. — Pięćdziesiąt młodych dziewic niechcących małżeństwa[161] Z stryjeczną swoją bracią, od tego krewieństwa Ucieknie, wbrew swej woli, do Argos. Za nimi Popędzą jednak tamci, jak skrzydły[162] lotnymi 940Sokoły gonią stado gołębi. Zdobyczy Nieprawnej przedsię Bóg im tutaj nie użyczy, Zazdroszcząc im ciał dziewic: w Pelasgji polegną, Albowiem gdy ich żądze niewczesne rozżegną, Powali ich wnet czujna bezsenność odwagi: 945Niewiasty we krwi mężów zrumienią swój nagi, Dwusieczny miecz! Niech Kypris[163] tak mych wrogów kładzie! Lecz jedna z owych dziewczyn nie stanie na zdradzie Swojemu kochankowi. Miłością wiedziona, Pozwoli się przebłagać i ducha mu z łona 950Nie wydrze: jedno z dwojga wybiera, chce raczej, By zwano ją niewiastą, którą słabość znaczy, Niżeli morderczynią. Z niej się też narodzi Królewskie plemię Argos. Lecz by w słów powodzi Nie gubić się, toć rzekę: Przesławny wyrośnie 955Z twojego szczepu łucznik, mąż, który miłośnie Uwolni mnie z tych cierpień. Oto wróżba wielka! Temida mi ją dała, moja rodzicielka, Tytanka praodwieczna. A jak się to stanie I kiedy? Próżne słowa, czasu nie ma na nie! IO 960Ojej! Ojej! Ojej! Żar na mnie bije! Płomienieję! Szaleństwo wżera się w mózg, Rozum mój sczezł[164]! Ognisty mnie siecze giez! 965W znękanej piersi mej Strwożone serce się tłucze Bez tchów! Bez tchów! Źrenice krwawy zasłania mi bluzg! Uciekam! Pędzę! 970Precz za mej drogi koleje Burze rzucają mnie krucze! Język kołczeje[165], Zwichrzonych zamęt słów O straszną rozbija się nędzę! Wybiega. STASIMON 3 CHÓR 975Mędrzec to, mędrzec olbrzymi, Co pierwszy rozważył w swej duszy I pierwszy tę myśl zamknął w słowa, Że w związku li równych z równymi Szczęście się chowa! 980Więc jeśli uniknąć masz zguby, Nie chcesz się spotkać z zawodem, Nie wchodź przenigdy w śluby Z tym, co bogactwem się puszy, Albo się chełpi swym rodem. 985Nigdy, przenigdy, o, proszę, Nie dajcie mi, Moiry, by kiedy Miał Zeus mnie przywołać w swe łoże! I z innym też z niebian rozkosze Dzielić się trwożę! 990Bo jakiż to ból we mnie wzbiera Na widok dziewicy Iony! Okrutnie zamęcza ją Hera, Na nowe skazuje wciąż biedy, Choć przez nią bóg odszedł wzgardzony. 995Gdy równa z równym połączą swe dłonie, Związku się tego nie boję. Niechaj więc żądzą ku bogom nie płonie To oko moje. Wszelka tu walka daremną, 1000Bezbronna będę w obronie, Koniec już ze mną! Gdy Zeus zapragnie, Wolę mą nagnie, Przed nim się nie ostoję! EXODOS SCENA 1 PROMETEUSZ, PRZODOWNICA CHÓRU PROMETEUSZ 1005A jednak przyjdzie chwila, że ten władca boży, Choć tak jest dzisiaj dumny, głowę swą ukorzy, Albowiem postanowi takie zawrzeć śluby, Co z tronu go powalą, strącą w przepaść zguby. Wypełni się naonczas klątwa jego ojca, 1010Kronosa, którą wyrzekł, gdy z niebios ogrojca Przemocą był wypędzon. Jakby mógł, zwycięski, Uniknąć tej niechybnej a sromotnej klęski, Nikt z bogów tego nie wie, oprócz mnie jedynie — Ja środki znam ku temu. Na swojej wyżynie 1015Niech sobie więc króluje, niech wierzy, zuchwały, W swe gromy napowietrzne, w swe płomienne strzały. Już nic go nie ocali, nic go nie powstrzyma — W haniebną runie przepaść! Strasznego olbrzyma Gotuje przeciw sobie, cudo niezmożonej 1020Potęgi! On ci iskrę rzuci w nieboskłony, Jaśniejszą od błyskawic, on stworzy łoskoty, Co hukiem swym zagłuszą piorunowe grzmoty. On mocy swej doświadczy nawet na trójzębie, Na berle Posejdona, które morza głębie 1025Rozburzą i przestrachem w krąg napełnią lądy. Przekona się naonczas Zeus, co znaczy rządy Mieć w ręku, a co w kaźni jęczeć służebniczej. PRZODOWNICA CHÓRU Z życzeniem twego serca twa groźba się liczy. PROMETEUSZ Nie! Z prawdą! Acz przyznaję: mam takie życzenie. PRZODOWNICA CHÓRU 1030Więc będzie ktoś, co Zeusa strąci w mrok i cienie. PROMETEUSZ O, stokroć większych jeszcze doczeka się znoi[166]. PRZODOWNICA CHÓRU Twe serce czyż się słów tych bluźnierczych nie boi? PROMETEUSZ Ja — bać się!? Ja, co nigdy nie złożę się w grobie!? PRZODOWNICA CHÓRU Lecz bole jeszcze krwawsze może sprawić tobie. PROMETEUSZ 1035Niech sprawi! Mną już żadne męki nie zachwieją. PRZODOWNICA CHÓRU Ten mędrcem, kto się kornie godzi z Adrasteją[167]. PROMETEUSZ Czcij, módl się, schlebiaj, klękaj przed kata obliczem! Lecz dla mnie moc Zeusa jest już dzisiaj niczem. Niech sierdzi się do woli, niech się władzą mami, — 1040Niedługo, a utraci berło nad bogami. Lecz patrzcie! Oto ku nam poseł Zeusa bieży[168], Tyrana-samodzierżcy służka ci[169] to świeży, Zapewne coś mi całkiem nowego obwieści. SCENA 2 PROMETEUSZ, HERMES HERMES Do ciebie ja przychodzę, ty, co z bożej cześci 1045 Igrzysko uczyniwszy, przez miłość dla człeka Zostałeś ogniokradcą! Niechżeć już nie zwleka Twój język, arcygorzki mądralo, w tej porze Wyjawić, jaki związek z rąk wytrącić może Naszemu rodzicowi świętą jego władzę? 1050Bo wszak się tym przechwalasz! Dlatego ci radzę, Wytłumacz mi się jasno, bez żadnych zagadek, Nie zmuszaj mnie tu wracać. Sam ci[170] jesteś świadek, Że Zeus się niezbyt gładko z takimi obchodzi. PROMETEUSZ Wyniosłe twoje słowa i butne! Ja — złodziej, 1055Odpowiem: tak przystało mówić służalcowi! Na nowy dzisiaj sposób rządzicie wy, nowi Bogowie, niemyślący, że się w gruz rozwali Grodziszcze waszej mocy królewskiej. Azali Tyranów dwóch ginących[171] nie miały me oczy 1060Przed sobą? Teraz ujrzą, jak się trzeci stoczy Sromotnie i niebawem! Mniemaszli[172], że z trwogi Pokornie zechcę sławić twoje nowe bogi? Dalekim ci[173] od tego, daleki! Ty zasię Uciekaj, skąd przyszedłeś, w jak najprędszym czasie! 1065Niczego się nie dowiesz ode mnie zaiste! HERMES Twój upór tu cię wtrącił, twe cię oczywiste Bluźnierstwa do tej strasznej przystani zawiodły. PROMETEUSZ Jać[174] wolę me nieszczęście od twej służby podłej, — Wiedz o tym, mego losu na twój nie zamienię! HERMES 1070Przykutym być do głazu we większej masz cenie, Niż wierną pełnić służbę u ojca Zeusza. PROMETEUSZ Tak bywa, że pogarda do wzgardy nas zmusza. HERMES Za szczęście więc uważasz tę swoją niedolę? PROMETEUSZ Za szczęście? Takie szczęście niech zmiażdży w swym kole 1075Mych wrogów! Rad i ciebie ujrzałbym w tym stadzie. HERMES Więc język twój i na mnie jakąś winę kładzie? PROMETEUSZ I owszem. Nienawidzę wszystkie bogi twoje, Że takie mi za dobroć zgotowały znoje. HERMES Niemała snadź[175] choroba mocuje się z tobą. PROMETEUSZ 1080Tak, jeśli nienawidzić wrogów jest chorobą. HERMES Któż z tobą by wytrzymał, gdybyś był przy zdrowiu? PROMETEUSZ HERMES Zeus nie słyszy; wołasz na pustkowiu. PROMETEUSZ CzasWe wszystkim nas pouczy czas, gdy idzie w lata. HERMES 1085Jak dotąd, mądrość twoja wcale nie bogata. PROMETEUSZ Zapewne! Nie gadałbym z parobkiem daremnie! HERMES Nie powiesz, o co ojciec pyta się przeze mnie. PROMETEUSZ A jużci! Na tę łaskę wszakże on zasłużył! HERMES Co? Będziesz mnie, jak chłopca nieletniego, durzył[176]? PROMETEUSZ 1090Nie jesteśże[177] ty głupszy od chłopca, jeżeli Sądziłeś, że ci tego język mój udzieli? Chytrości nie ma takiej, ni takiej katuszy, By Zeus mógł to wyznanie wycisnąć mi z duszy, Dopóki mnie z tych więzów nie zwolni! W swym domie[178] 1095Siedzący napowietrznym, niechaj na mnie płomię[179] Ogniste rzuca z góry; śniegowe szarugi Czy wstrząsające ziemią gromy, jego sługi, Niech wszystko w proch roztrącą, rozniosą, zdruzgocą, Mnie zasię[180] i największą nie przynagli mocą, 1100Ażebym miał powiedzieć, kto go z tronu zwali! HERMES O rozważ, czy ten hardy upór cię ocali? PROMETEUSZ Już wszystkom ja rozważył[181] i zarządził. HERMES Nieba! Zastanów się, szaleńcze, zastanów, jak trzeba 1105Rozsądku, aby wiedzieć, co dobre, co szkodzi. PROMETEUSZ Poprzestańże mnie topić w pustych słów powodzi! Wiedz o tym, że mnie żadna nie przymusi trwoga, Bym miał nienawistnego zaklinać tu Boga, Bym, tchórz najostatniejszy, załamywał ręce 1110Niewieścim obyczajem i żebrał, aż męce Tych więzów kres położy!… Nie moją to rzeczą! HERMES Na próżnom tyle mówił; snadź[182] już nie wyleczą, Nie zmiękczą cię me prośby! Jak ten rumak młody, Raz pierwszy zaprzągnięty, rozbijasz przeszkody, 1115Wędzidło gryziesz, dęba stajesz i, niesforny, Rwiesz lejce poza sobą. Buntownik, KaraLecz duch twój przekorny Omamion: nie jest siłą upór, jeśli straży Rozsądku nie podlega! Niech serce twe zważy, Na jakie będziesz jeszcze wystawion wichury, 1120Na jaką falę cierpień, jeżeli tak z góry Odrzucasz moją radę! Śród łyskań i gromów Zeus strzaska tę opokę na kawały złomów, Zaś postać twą nieszczęsną okrutnie pogrzebie W otchłannym, pełnym mroków nieprzebytych żlebie. 1125A światło kiedy ujrzysz znów po długim czasie, Wnet Zeusa pies skrzydlaty, orzeł, co się pasie Krwi strawą, na kęs ciała twego wraz się rzuci I będzie, nieproszony gość, w żarłocznej chuci Codziennie się skradając, twą czarną wątrobą 1130Straszliwy głód swój sycił. A końca już z tobą, Znoszącym takie męki, nie będzie dopóty, Dopóki się nie zjawi bóg, co, twojej lutej Męczarni pragnąc ulżyć, zejdzie w Hadu ciemnie, W czeluścię Tartarową. To wiedząc przeze mnie, 1135Zastanów się! Nie zmyśla mój język, nie trwoży Groźbami, mówi prawdę! Wszakże wardze bożej Zeusowej kłamstwo obce; ziści się, co powie. Więc rozważ to, roztrząśnij dobrze w swojej głowie, Ażebyś wreszcie doszedł do myśli tej wątku, 1140Że upór nie powinien być panem rozsądku. PRZODOWNICA CHÓRU Zda mi się Hermes słuszną wypowiedział radę: Chce, iżbyś rzucił upór i bezpłodną zwadę. Posłuchaj, niech się duch twój roztropnością rządzi, Albowiem wstyd to wielki, jeśli mędrzec błądzi. PROMETEUSZ 1145Dawno mi znana tej nauki treść! Jeżeli wróg mu szarpie jego cześć. Niechże naciągnie swój płomienny łuk, Dwuzębnym berłem niech godzi w mój kark! 1150Od jego grzmotów niechaj zadrży w krąg Ogrom powietrza! Niech zerwie się wark[184] Wichrów szalonych! Chciwe krwawych mąk, Niech rozpętają złość swą stada burz, Ziemię na strzępy niech starga ich szpon! 1155Niech się zakłębią głębie wszystkich mórz I fale miecą[185] aż po gwiezdny skłon! Niech mnie w Tartaru czarną strąci noc, Na Konieczności twarde rzuci łoże, — Przecież mnie jego rozwścieklona moc 1160Całkiem uśmiercić nie może! HERMES Oto szaleństwa niechybnego znak — Wyniosła pycha przebluźnierczych słów! Do obłąkania cóż ci jeszcze brak? Jakbyś się sprawiał, wyswobodzon? Mów! 1165A wy, dziewice, którym jego błąd Rozbudza w sercach miłosierdzia zdrój, Jak najpośpieszniej uciekajcie stąd, Zanim żywiołów rozpocznie się bój. Albowiem zamęt błyskawicznych rózg, 1170Nawała grzmotów i gromów w przestworze, Łatwo zamąci przerażony mózg, Do szału przywieść was może! CHÓR Innych, Hermesie, udzielaj mi rad, Jeśli chcesz we mnie mieć posłuchu dość! 1175Wszak do haniebnych nakłaniasz mnie zdrad, W słowach się twoich nędzna kryje złość. Lecz nie uwiedzie mnie twój lichy kłam! ZdradaCierpieć z nim razem będę aż po wiek, A zaś dla zdrajców tylko wzgardę mam. 1180Obyś się zbrodni tej na zawsze strzegł, Bo z wszystkich chorób, które zsyła los Na tego świata nieszczęsne rozdroże, Cóż ponad zdrady niespodzianej cios Ohydniejszego być może? HERMES 1185O, bądźcie pomne, o to błagam was, Tych słów życzliwych, co padły z mych warg, Byście, gdy Doli[186] pojawi się czas, Nie uciekały się do pustych skarg, Byście nie rzekły, że was niebios król 1190Znienacka strącił w ten nieszczęścia dół! Nie! Z waszej winy spadnie na was ból! Że nierozsądek tak wam ducha skuł. Dola w swą wielką uwikła was sieć: Wszak wyjawiłem wam zamiary boże, 1195Byście się mogły na baczności, mieć, — Rozum li[187] zbawcą być może! Znika. Błyskawice. Gromy. Tumany kurzu. Trzęsienie ziemi. PROMETEUSZ Oto się słowo zamienia już w czyn, Ziemia się trzęsie w krąg! Obłoków czarny zwał 1200Rozdziera łysk i grom! Orkanny[188] szaleje młyn, Burze prą śladem burz, Złom się rozbija o złom, Kłębami zrywa się kurz 1205Z lecących w przepaście skał! Wyją wichury, W zamęcie mąk Strop się już zlewa ponury Z smaganą głębią mórz, 1210Strasznie zwichrzoną aż do dna Oto się spełnia już Wyrok, co na mnie padł Z Zeusowych rąk! Spojrzyj, o matko czcigodna, 1215Na moje leże! Spojrzyj, jak cierpi twój syn! O ty, Eterze, Co światłem zapładniasz świat[189] Patrz, jakie muszę 1220Bezprawne znosić katusze! Zapada się w głąb ze skałą i z chórem Okeanid.
Щиլፉйաчፆ νθ ጱыլθлиրИγεкխ ቃаቴωчοж ቢ
Др твօՐոζо иգիβиሆ
Ցеደυскытрэ ሖай лጎЕቼ էцυጼо исн
Иփюшիቩጩшуደ ուфዴራΝуհеሑаφа պоβθ
ሩችиվιхрοሺ р еኧащеζεዜикΤ с
Napisz w imieniu ludzi wypowiedź o Prometeuszu- słowa pochwalne na cześć bohatera . skorzystaj z podanego słownictwa : zasłużył się , zasłużył na , wykazał się dowiódł dowodem jego wielkości jest, nie ma takiego drugiego, który, posłuchajcie wiedzcie, że ,zwróćcie uwagę na to ,że ,
Charakterystyka Prometeusza Prometeusz jest bohaterem książki Jana Parandowskiego pt. "Mitologia". Bohater "Mitologii" to dobry tytan, który stworzył człowieka z gliny i łez i dał mu duszę. Był mądrym i dobrym opiekunem ludzi, uczył ich zaradności i pomagał się rozwijać. Aby było łatwiej żyć Prometeusz wykradł ogień bogom z Olimpu i podarował go ludziom. Dzięki temu mogli bronić się przed atakami dzikich zwierząt i chłodem. Gdy Prometeusz, wbrew woli Zeusa, wydarł niebu ogień i nauczył ludzi się nim posługiwać, Zeus zemścił się. Kazał Hefajstosowi ulepić z gliny pierwszą kobietę, którą nazwano Pandora. Każdy z bogów dał jej jakiś sposób unieszczęśliwiania ludzi. Zeus ofiarował jej puszkę, którą miała dać w posagu temu, który ją poślubi. Prometeusz nie ufał Zeusowi i nie chciał od niego darów, ale jego brat Epimeteusz ożenił się z Pandorą i otworzył puszkę. Wyfrunęły z niej na świat wszystkie nieszczęścia, jakie od tej pory trapią ludzi. Prometeusz bardzo kochał ludzi i dla ich dobra po raz drugi przechytrzył Zeusa. Podstępnie podczas uroczystej ofiary, podzielił woła na dwie części. Z jednej strony włożył pod skórę mięso i wnętrzności, z drugiej włożył kości i przykrył je tłuszczem. Jedną z nich miał wybrać Zeus jako ofiarę ludzi na cześć bogów. Zeus wybrał swą część kusząc się na tłuszcz, dzięki temu mięso zostało dla ludzi. Wielki był gniew Zeusa. Ukarał okrutnie Prometeusza, przykuwając go do skały Kaukazu, gdzie orzeł wyjadał mu wątrobę, która ciągle odrastała. Prometeusz był dobry, mądry, odważny i poświęcił się z miłości do ludzi. Czasami był przebiegły, gdy umiał przechytrzyć Zeusa. Wielkimi zaletami Prometeusza były: cierpliwość, troskliwość i opiekuńczość wobec człowieka. Dobry tytan starał się nawet za cenę wystąpienia przeciw bogom dać człowiekowi to, co co było mu potrzebne: sprawność, siłę, umiejętność przetrwania i ogień. Moim zdaniem Prometeusz jest pozytywnym bohaterem, ponieważ z ogromnej miłości do człowieka był gotów znosić męki i cierpienia. Wszystko co robił dla nich, było bezinteresowne i bohaterskie. Uważam, że Prometeusz jest postacią szlachetną i godną naśladowania. W dzisiejszych czasach są także ludzie, którzy potrzebują pomocy. Otrzymują ją od osób, które mają w sobie tak wiele miłości do innych jak Prometeusz.
Jaki jest Prometeusz w oczach bogów. piotek8 Prometeusz w oczach boga nie byl za lubiany. Bogowie go nie za bardzo szanowali , gdyz oni mysleli ze ludzie, zeby zrozumiec swiat musza sami doisc do czegos.
Głównym bohaterem mitu jest tytułowy Prometeusz. Jak głosi mit – to właśnie Prometeusz stworzył człowieka – z gliny pomieszanej ze łzami. Prometeusz wyposażył człowieka, w nieśmiertelną duszę i w przymioty charakteryzujące bogów a jednocześnie stworzył go słabym, bezbronnym i bezradnym. Aby zmienić ten stan rzeczy Prometeusz naraża się bogom i wykrada z Olimpu ogień, który z kolei przekazuje człowiekowi. Ponadto Prometeusz uczy człowieka jak obchodzić się z ogniem, do czego może go wykorzystać, dzięki czemu istota jaką stworzył stała się bardziej samodzielna i zaradna. Jednakże czyn Prometeusza nie uszedł uwadze bogów. Ci z zemsty stworzyli istotę piękniejszą niż człowiek Prometeusza i zesłali ją na ziemię. Istotą tą była kobieta o imieniu Pandora. Prometeusz jednak nie uległ jej wdziękom i nie dał się zwieść podstępnym bogom. Pandorę poślubił jednakże wkrótce jeden z braci Prometeusza – Epimeteusz. Pandora namawia swojego męża podstępem do otwarcia skrzynki, którą przekazali jej bogowie. Ze skrzynki tej wydobyły się wszystkie smutki, nieszczęścia i choroby i zamieszkały one na dobre wśród ludzi. Na tym jednakże nie koniec porachunków Prometeusza z bogami. Bohater składa w ofierze Zeusowi – bogowi bogów - dwie części woła. Proponuje by Zeus dokonał wyboru jednej z części – część wybrana przez boga będzie odtąd stanowiła ofiarę ludzi dla bogów. Zeus pewny siebie – wybrał większą część, w której znajdowały się, ku jego zdziwieniu – same kości i tłuszcz. Takiej obrazy Zeus nie pozostawił bez odpowiedzi. Ukarał on Prometeusza – przykuwając go do szczytu skały, gdzie jak głosi mit, po dziś dzień i do końca świata, przylatuje orzeł, który wyjada wątrobę Prometeusza. Wątroba ta co noc odrasta i każdego kolejnego dnia cierpienie Prometeusza rozpoczyna się na nowo. Ludzie
. 173 8 335 296 256 284 425 277

prometeusz w oczach bogów jaki jest